Sezon reprezentacyjny dla Biało-Czerwonych dobiegł końca. Kadrowicze po czterech miesiącach pracy i bronieniu barw narodowych rozjechali się do klubów. W jakich nastrojach? Nie trudno zgadnąć. To nie był udany sezon dla naszej reprezentacji.
Przed rozpoczęciem sezonu nastroje kibiców były raczej optymistyczne. Ferdinando De Giorgi, który od tegorocznego sezonu miał poprowadzić naszą reprezentację, dopiero co wygrał drugie z rzędu Mistrzostwo Polski, nie pozostawiając nikomu złudzeń, kto rządzi i dzieli od dwóch sezonów na ligowych parkietach.
Powołania zostały wysłane, pierwsze sparingi rozegrane i wygrane. Sprawdzian, jakim był Mecz Gwiazd w katowickim Spodku zdany na 5, trener i jego drużyna zaprezentowani polskim kibicom. Możemy jechać do Włoch i zaczynać Ligę Światową.
Na początek aktualni Mistrzowie Olimpijscy. Odwracamy mecz z wyniku 1:2, doprowadzamy do tie-breaka, którego wygrywamy do 8. Brawo! Kolejni są Włosi. Przegrywamy pierwszego seta, ale kolejne trzy są nasze. Dłonie same składają się do oklasków, widząc tyle ognia w naszym zespole.
Na zakończenie pierwszego weekendowego turnieju przyszło nam zmierzyć się z reprezentacją Iranu. Początek? Świetny! Jednak w połowie drugiego seta COŚ się stało. Przegraliśmy końcówkę tej oraz kolejnych dwóch partii. Niby niewielką różnicą punktową, ale gra już tak ładnie nie wyglądała. I ten stan utrzymał się do końca sezonu.
"Kubeł zimnej wody. Przyda się" mówili. Pojechaliśmy do Bułgarii, gdzie na rozpoczęcie drugiego turnieju z Ligą Światową przegraliśmy z gospodarzami po tie-breaku, mimo iż była szansa na zwycięstwo w czterech setach. Kolejnego dnia Brazylijczycy nam się zrewanżowali za wcześniejszą porażkę, ale zaraz przyszło zwycięstwo Polaków nad Kanadyjczykami.
Katowicki Spodek znów ciepło przywitał naszą reprezentację. Niestety, z gościnności zdecydowanie lepiej skorzystali Rosjanie, którzy bardzo pewnie i bez straty seta pokonali naszych Biało-Czerwonych. Kolejny przystanek? Łódź i Atlas Arena.
1! 2! 3! Biało-Czerwoni po koncertowej grze wygrywają pewnie z Iranem!
Na zakończenie pierwszego weekendowego turnieju przyszło nam zmierzyć się z reprezentacją Iranu. Początek? Świetny! Jednak w połowie drugiego seta COŚ się stało. Przegraliśmy końcówkę tej oraz kolejnych dwóch partii. Niby niewielką różnicą punktową, ale gra już tak ładnie nie wyglądała. I ten stan utrzymał się do końca sezonu.
"Kubeł zimnej wody. Przyda się" mówili. Pojechaliśmy do Bułgarii, gdzie na rozpoczęcie drugiego turnieju z Ligą Światową przegraliśmy z gospodarzami po tie-breaku, mimo iż była szansa na zwycięstwo w czterech setach. Kolejnego dnia Brazylijczycy nam się zrewanżowali za wcześniejszą porażkę, ale zaraz przyszło zwycięstwo Polaków nad Kanadyjczykami.
Katowicki Spodek znów ciepło przywitał naszą reprezentację. Niestety, z gościnności zdecydowanie lepiej skorzystali Rosjanie, którzy bardzo pewnie i bez straty seta pokonali naszych Biało-Czerwonych. Kolejny przystanek? Łódź i Atlas Arena.
1! 2! 3! Biało-Czerwoni po koncertowej grze wygrywają pewnie z Iranem!
18.06.2017. Mecz o być, albo nie być. Po jednej stronie siatki Polacy, mający za sobą blisko 8 000 kibiców. Po drugiej stronie Amerykanie. Początek? Niezły. Trochę horror w końcówce, ale z happy endem. Jednak kolejne trzy sety należały już do przyjezdnych. Ligi Światowa 2017 dla nas dobiegła końca.
Wrażenia?
Niedosyt.
Początek końca. Zaczęło się w Warszawie na PGE Narodowym. Stadion wypełniony, świetna oprawa i kapitalni kibice. Nie było tylko... wyniku. Byliśmy blisko, ale Serbowie byli widocznie lepsi tego dnia. Mieli COŚ, czego nam zabrakło.
Przedostatnim przystankiem był Gdańsk. Dwa wywalczone zwycięstwa nad Finami i Estończykami. Teoretycznie rywale wcale nie tacy mocni, ale pokazali, że grać potrafią. Najważniejsza była jednak nasza gra, a ta nie wyglądała źle. Drużyna "nakręciła się". Wydawało mi się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Szybko jednak okazało się, że tak nie było. Baraż ze Słoweńcami w Krakowie był po prostu słaby w naszym wykonaniu. Mistrzostwa Europy dla Biało-Czerwonych dobiegły końca.
The end.
Bardzo trudno jest mi ocenić ten sezon. Nie lubię krytykować i nie czuję się osobą do tego upoważnioną. Zawsze staram się znaleźć jakieś pozytywy tak, jak to było w poprzednich dwóch sezonach. Może nie zawsze były medale, wygrane i tak dalej, ale była walka, drużyna, wprowadzanie nowych graczy i to magiczne COŚ. A teraz? Nie wiem. Nie mam pojęcia jak ocenić miniony sezon w wykonaniu naszej reprezentacji.Były dobre mecze? Owszem! Mieliśmy przecież wygraną nad Brazylią, Włochami czy Rosją i to po naprawdę ciekawej grze. Był ogień i z przyjemnością patrzyło się na naszą drużynę.
Byli wprowadzeni nowi gracze? Pewnie! Dobre występy zaliczyli między innymi Łukasz Kaczmarek i Bartłomiej Lemański.
Zespół nieraz świetnie się nakręcał, był ogień i nagle... puff. Nie ma drużyny. Nie ma grania. Nie ma zmian. Nic nie wychodzi. Przegrywamy jednego seta. Jeden mecz. Nie wykorzystujemy szans. Nie awansujemy dalej. Nie gramy o najwyższe cele.
Nie wiem z czego to wynikało.
Nie wiem, czy zawinili zawodnicy, sztab szkoleniowy, czy związek, czy jeszcze coś innego/ktoś inny.
Nie wiem, co należy zrobić dalej.
Nie wiem, dokąd zmierza nasza siatkówka.
Nie da się ukryć, sportowo ten sezon nie był dla nas udany. Przyczyny? Myślę, że było ich wiele i każdy z nas znalazłby jakąś inną. Teraz można wiele zarzucać trenerom czy zawodnikom, ale czasu przecież nikt nie cofnie. Wnioski ze sportowej porażki muszą przede wszystkim wyciągnąć główni zainteresowani - sztab szkoleniowy, sportowcy i Polski Związek Piłki Siatkowej. To od nich zależy, jaką reprezentację przyjdzie nam wspierać w przyszłym roku.
Ale siatkówka to nie tylko sport. A mi nie podoba mi się to, co dzieje się ostatnio w siatkarskim środowisku. Brakuje DRUŻYNY. Ale nie tylko tej na boisku. Brakuje mi takiego patrzenia w jednym (dobrym!) kierunku przez całe środowisko - siatkarzy, sztab szkoleniowy, związek, dziennikarzy, ekspertów i kibiców.
Widzę tylko wbijane szpileczki i duże gwoździe. Krytyka w s z y s t k i e g o. Przyczepianie się do każdej (za przeproszeniem) pierdoły, od wyglądu koszulki czy maskotki zaczynając. I nie dzieje się tak od odpadnięciu naszej ekipy z Mistrzostw Europy. Nie. Tak jest od początku sezonu. Mam wrażenie, że gdzieś ta siatkarska "rodzinność" zaginęła.
Nie będę nikogo krytykować, ale i nie będę nikogo bronić. Każdy może mieć swoje przemyślenia. Jak dla mnie, to nie tylko siatkarze czy sztab powinni wyciągnąć wnioski i zrobić sobie mały rachunek sumienia.
To nie był udany sezon dla naszej reprezentacji. Ale i nie był dobry dla całego naszego środowiska.
Co dalej?
Nie wiem.
Masz rację! Zgadzam się :P (Ekhm... XD)
OdpowiedzUsuńPierdyknęło nam coś w tej drużynie, chyba wszystko po trochu nie zatrybiło, tu kogoś brakło, tam kogoś było za dużo i takie tam.
Kibicom, dziennikarzom i innym "ekspertom" brakuje już tego sukcesu, dlatego się czepiają z każdej strony. -> Wszyscy jesteśmy trenerami :v XD
Dlatego mam nadzieję, że w przyszłym sezonie chłopaki im zamkną usta, czy tam palce (bo w necie najwięcej tego szajsu :v) medalem. :D (plis ;d) Trzymam kciuki. :D
#goPoland! ❤
Nie wiem, czy to chodzi o brak sukcesu. Wydaje mi się, że gdyby nawet taki był, to część znalazłaby coś, żeby tylko się przyczepić...
UsuńTeż mam taką nadzieję :)
#GoPoland ♥
Zgadzam się ten sezon był nie udany.
OdpowiedzUsuńLepsze mecze przeplatały się z tymi gorszymi , których było dość dużo ( jak dla mnie za dużo).
Co do pompowania tzw balonika sukcesów przez wszystkich ekspertów dziennikarzy i kibiców domagających się wygranych odcięłam się ( zajęcia na uczelni nie pozwalały mi wgłębiać się w to wszystko za bardzo) może czasami coś przeczytałam ale cierpliwie czekałam na kolejne mecze żeby kibicować chłopakom, wiadomo niektórych ekspertów już się nie dało słuchać ale ja jednym uchem wpuszczałam drugim wypuszczałam.
Mam nadzieję ,że w kolejnym sezonie wszystko zostanie ułożone tak żeby nie było przyczepiania się o byle co , chłopaki będą próbowali zdobyć medal( trzymam za to mocno kciuki) aja i tak będę z nimi niezależnie czy będzie dobrze czy źle bo prawdziwy kibic jest zawsze a nie tylko jak są sukcesy.
Z minionego sezonu żałuję tylko tego ,że nie mogłam być w Katowicach na pożegnalnych meczach Gumy i Igły a cieszę się ,że mój wyjazd na otwarcie Mistrzostw Europy udał się w 100 % i mogłam obejrzeć mecz siatkówki na żywo :)
Nie wiem czy było pompowanie balonika, ale na pewno atmosfera wokół kadry nie była jakaś świetna. Szkoda, trochę mi zabrakło takiej jedności w całym środowisku...
UsuńTeż mam taką nadzieję. Ba! Ja wierzę w to, że będzie lepiej! Musi być :)
Cieszę się, że udało Ci się pojechać na ten mecz i przy okazji mogłyśmy się na chwilę spotkać i porozmawiać ;)
Nie było chemii, tego czegoś w drużynie niestety :(
OdpowiedzUsuńZawiodło przygotowanie? Moze zajechanie fizycznie pewnych zawodników ( bo nie urywajmy niektórzy grali cały sezon klubowy bez przerw a potem cały sezon reprezentacyjny) a przecież to tez sa ludzie.? To sa tylko moje rozmyślenia, co zauważyłam na pierwszy rzut oka. Mogę się mylić ale wydaje mi się ze to tez były kluczowe przyczyny tak kiepskiego sezonu :(
Szkoda chłopaków bo po tylu miesiacach spedzonych i przepracowanych w spaliskich lasach koncza sezon tak jak nikt sobie nie wybrazał :(
Tylko takie przemęczenie mogło dotyczyć nie tylko naszych zawodników, ale wszystkich tych z "topu". Nie ma co ukrywać, siatkarze mają strasznie dużo turniejów i meczów do rozegrania. Za dużo.
UsuńBardzo szkoda, bo słychać było, że pracowali naprawdę dużo i mocno. Dlatego nie dziwię się, że są rozczarowani, że taka praca nie przyniosła żadnego efektu... :(
Też mam bardzo dziwne odczucia jeśli idzie o ten sezon. Potrafiliśmy zagrać super, z walką i energią, ale były też meczosy,na które wyszliśmy, przegraliśmy i .. i tyle. Zabrakło chyba chemii, tego najbardziej, bo można przegrać, ale trzeba walczyć, tak jak to zawsze mieliśmy w zwyczaju. W 2006 roku wyszliśmy z zakrętu, teraz chyba znów w ten zakręt wpadliśmy. Coś trzeba zrobić, bo czegoś na pewno brakuje. Ale czego i jak to zmienić, również nie wiem.
OdpowiedzUsuńDokładnie, tego CZEGOŚ brakuje. Nie wiem, czy tylko w drużynie, czy w całym środowisku. Ale nie idzie w dobrą stronę to wszystko... Mam nadzieję, że właściwe wnioski zostaną wyciągnięte i zostanie COŚ zrobione. Nie wiem co, ale wierzę, że jeszcze będziemy cieszyć się z sukcesów naszych Biało-Czerwonych :)
Usuń