Druga kolejka Ligi Mistrzów Świata przeszła jak błyskawica. Jeden dzień, 7 meczów i po wszystkim. Ale czy to oznacza, że nic ciekawego się nie działo? O nie, nie, nie. Jak ktoś chce obejrzeć szybkie zwycięstwa 3:0 w wykonaniu faworytów to zapraszam –> liga włoska, francuska, rosyjska (chyba), ale na pewno nie PlusLiga. Osobiście zmuszony byłem pojawić się na uczelni, więc większości meczów nie obejrzałem, w #WygrajSiatkarskąLigę klasycznie dokonałem złych wyborów, ale jest progres, udało mi się wyjść ze 150 punktów. Okej, przejdźmy może do samej kolejki:
PGE Skra Bełchatów – MKS Będzin 3:1
MVP: Kacper Piechocki
Skra chyba zaczyna wracać na właściwe tory. Na razie wygląda to trochę jak w znanym wszystkim wierszu „Lokomotywa” – ruszyła (…) ospale. Ale grunt, że do przodu. 3 punkty są, gra zaczyna fajnie się zazębiać, jak jeszcze odpalą bełchatowskie armaty – Wlazły i Teppan to bójcie się wszyscy. MKS Będzin naprawdę nie ma łatwego początku sezonu. Terminarz zdecydowanie im nie sprzyja, mają takich przeciwników, że siatkarze z Będzina mogą poczuć się jakby grali w Champions League. I tu należy pochwalić ich za walkę. Czapki z głów przed Wami panowie, nie załamywać się i grać!
Cuprum Lubin – Chemik Bydgoszcz 1:3
MVP: Michał Szalacha
Wiecie czemu do zespołu z Bydgoszczy pasuje „Chemik”? Bo tam jest chemia. (hehe, dobre, co nie?). I jest on – Kuba Bednaruk. Trener, który był przymierzany do wielkich klubów, nawet do reprezentacji, a tymczasem on jest sobie w pięknym mieście z dużą siatkarską tradycją, prowadzi sobie zespół bez wielkich nazwisk, ale to co z nimi wyprawia pokazuje, po raz kolejny, że nazwiska nie grają. Nie wiem jak pan trener motywuje swoją #bandęmoro, ale Panie Jakubie – tak dalej! Jak na razie, popularną Bydzię tytułuję „sensacją sezonu” i trzymam kciuki. Co do siatkarzy z Lubina, dużo pracy przed nimi. W porównaniu do poprzedniego sezonu, w składzie powstały duże dziury po odejściu kluczowych zawodników i na razie ewidentnie widać, że nie zostały one załatane. Chwalimy Igora Grobelnego i… no właśnie. Szybko poszło z pochwałami.
Aluron Virtu Warta Zawiercie – Jastrzębski Węgiel 2:3
MVP: Piotr Hain
Jak dla mnie jeden z dwóch najciekawszych meczów w kolejce. Jastrzębianie przyjechali na piekielnie gorący teren i musieli liczyć się z tym, że Jurajscy Rycerze nie oddadzą swego zamku bez walki. Skończyło się 2:3, ale szczerze? Wynik 3:2 byłby równie sprawiedliwy. Bardzo chwalimy siłę ognia Zawiercia. O kibicach nawet nie mówię, to już wiemy – top3 naszej ligi, a skoro naszej ligi to i świata. Ale! Jeśli przyjmujący „wykręcają” ponad 60% w przyjęciu, do tego mają łącznie 6 błędów w ataku (na 77 prób!), a Mateusz Malinowski przeżywa kolejne odrodzenie (trochę jak Wojtek Grzyb :D), to naprawdę jestem skłonny zaryzykować, że w tym sezonie Jurajscy Rycerze mogą poważnie namieszać w tabeli. Jastrzębie troszkę jak Skra, powoli, powoli się zaczyna ta ich gra zazębiać, fajnie, że do superskrzydeł dołączył też Piotrek Hain na środku. Masz Panie Kampa z czego wybierać -> prowadź!
Indykpol AZS Olsztyn – Cerrad Czarni Radom 0:3
MVP: Wojciech Żaliński
Niestety, dzieje się to, czego się obawiałem jeszcze przed startem sezonu. ALARM! Sypie nam się klub moi Państwo – Olsztyn, który rok temu, zwłaszcza w swojej hali, potrafił ogrywać każdego, teraz gładko przegrywa mecz za meczem. Janek Hadrava bez asa w meczu, Michał Żurek z 23% przyjęciem. Jest źle. Ja wiem, rozumiem – Cerrad, kandydat do Final Six, wielkie gwiazdy itd., ale to nie usprawiedliwia olsztynian. Powtarzam, jest źle. Co do drużyny gości – fajnie, że zaczyna odpalać Zhigalov, cieszy stabilna i dobra forma Tomka Fornala, miło, że Żaliński jest opcją w ataku a Norbert Huber jest zdecydowanie lepszym Norbertem Huberem niż w zeszłym roku. Cerradzie – czekamy na więcej!
Stocznia Szczecin – ZAKSA Kędzierzyn – Koźle 0:3
MVP: Łukasz Wiśniewski
Hit kolejki! Przynajmniej miał nim być. Wszyscy nastawialiśmy się na piękne widowisko, plejada gwiazd, boskie akcje, a tymczasem wyszło jak z naszymi piłkarzami przed każdym turniejem. Wielkie zapowiedzi, balonik napompowany, a po fakcie to wszyscy (w tym przypadku kibice Stoczni) starają się o tym jak najszybciej zapomnieć. Trenerowi Gogolowi pozostało chyba powiedzieć:
„I nawet Kurek tu nie pomoże,
Smutno mi, Boże’’
Brać się Stocznio do roboty, bo, jak na razie, to statek gotowy (nawet światła działają), ale kilku marynarzy brakuje, żeby wypłynąć na szerokie wody PlusLigi. ZAKSA zdecydowanie zgłasza swoją kandydaturę do walki o mistrzostwo. Mistrz Świata i cudowne dziecko belgijskiej siatkówki przyjmują wspierani przez niezawodnego Libero, a maestro rozgrywa. Umiłowani w siatkówce – ta maszyna działa!
Trefl Gdańsk – GKS Katowice 3:2
MVP: Maciej Muzaj
Ależ to był mecz! Lepszego otwarcia sezonu „u siebie” kibice Gdańskich Lwów nie mogli sobie chyba wymarzyć (no okej, z perspektywy tabeli, mogło być szybkie 3:0). To trzeba powiedzieć – Muzaj show. W tym sezonie Maciek przeniósł się do drużyny z Gdańska, do trenera Anastasiego i patrząc na to co zrobił w ostatnim meczu (38pkt.!) pojawia się pytanie: czyżby zaczynał łapać wiatr w żagle? Szczerze- na to liczę, gdyż po pierwsze będzie wtedy w stanie pociągnąć Trefla, a po drugie, zapuka ponownie do drzwi z napisem „reprezentacja”. Panie Anastasi, do dzieła! Po drugiej stronie siatki, GieKSa. Wygrali w pierwszej kolejce i przyjechali nad morze po 3 punkty. UPS? Prawie się udało..PRAWIE. Bo niestety, jak nie masz przyjęcia (Depowski 19%), to choćbyś miał Christensona na rozegraniu to… no dobra, akurat Christenson by to ogarnął. Ale Marcin Komenda (z całym szacunkiem) to nie Christenson i mimo, iż Butryn dalej gra jak opętany, to jedna opcja to za mało na taką drużynę jak Trefl. Niemniej jednak zespół Piotra Gruszki, wywozi z trudnego terenu cenny punkt. Gratulacje!
Asseco Resovia Rzeszów – ONICO Warszawa 1:3
MVP: Rafael Araujo
Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że piszę o tym meczu na koniec. Wisienka na torcie! Ktoś, jeśli czytał moje podsumowanie z poprzedniej kolejki i przeczyta to, to pewnie stwierdzi, że się pastwię nad Resovią. Zdecydowanie zaprzeczam! Jestem z Podkarpacia i bardzo lubię Rzeszów, wspaniałe miasto, świetni ludzie, polecam każdemu kto nie był! Okej, wracamy do meczu. Po zgłoszeniu mocnej kandydatury do tytułu frajera sezonu (przegranie tie-breaka prowadząc 12:6), Resovia chciała się zrehabilitować przed własną publicznością… chciała. W tym miejscu duży szacunek dla kibiców Sovii, którzy, o czym jestem przekonany, nie odwrócą się od tej drużyny, nawet jeśli Rzeszowskie Wilki zgasną niczym światła w szczecińskiej NettoArenie. Swoją drogą, wiem, że nie zgasną. Po prostu, taki falstart sezonu. ONICO wygrało 3:1, a swoją grą stołeczni siatkarze po raz kolejny pokazali, że w tym sezonie zamierzają zajść zdecydowanie wyżej niż rok temu. Brizard rozprowadzał piłki w każdą strefę pomimo, iż nie miał wymarzonego przyjęcia, Araujo odwdzięczył mi się za kupienie go #WPLS, a środkowi Vigrass i Wrona to, jak na razie (i oby jak najdłużej) klasa sama w sobie. ONICO – oby tak dalej.
W taki oto sposób minęła nam błyskawiczna kolejka Plusligi. Nasi siatkarze (i trenerzy) po raz kolejny zadbali o to, żebyśmy się nie nudzili, były emocje, była walka, zwroty akcji i niespodziewane rozstrzygnięcia. Karuzela się rozkręca, a ja? Ja zapraszam Was już w piątek na start 3 kolejki i mam dziwne przeczucie – będzie się działo. Na koniec ponownie, zapraszam do zabawy:
-funfact #1 – Trener Jakub Bednaruk stwierdził, że jeśli jego drużyna przegrała by ze Skrą tego tie-breaka to skoczyłby z dachu hali Łuczniczka. Chłopaki go lubią, więc stwierdzili, że ograją Cuprum. Oryginalny sposób motywacji?
-funfact #2 – wg jednego z artykułów siatkarze Stoczni Szczecin mieli 3 piłki meczowe w pierwszym secie.
-funfact #3 – kolejny raz opisuję mecz Stoczni i kolejny raz cytuję (wcześniej piosenka, teraz liryka)- jestę poetę
-funfact #4 – w tej kolejce na Podpromiu spotkały się dwie bardzo podobne drużyny. Sponsorem Warszawiaków jest bowiem ONICO, a Resovia gra jakby grała o nico.
Pozdrawiam, Ziajovsky
Pomimo zajęć na uczelni udało mi się obejrzeć wszystkie transmitowane mecze.Stocznia była nominowana do faworyta Plus Ligi bo ma gwiazdy w zespole jednak jak widać to nie pomaga , kibicuję tej drużynie od początku sezonu oby odbili się od dna.Trzymam również kciuki za drużynę z Katowic żeby miała jak najmniej przegranych :).
OdpowiedzUsuńWcale nie myślę ,że się pastwisz nad Resovią.Grają jak grają więc przyda im się mały kopniak na pobudzenie a Onico po prostu szaleje na parkiecie.
W Rzeszowie byłam dwa razy ale tylko przejazdem z chęcią tam się wybiorę żeby pozwiedzać lub obejrzeć mecz;) .Odbijam piłeczkę i zapraszam na zwiedzanie w moje strony czyli do Lublina :) Jeżeli chodzi o fun fact najbardziej rozbawił mnie punkt 4.