wtorek, 23 października 2018

Fotorelacja: Trefl Gdańsk - GKS Katowice

Poprzedni sezon, a właściwie jego końcówkę, spędziłam z aparatem w ręku przy krawędzi boiska. Nie bez obaw. Nie bez stresu. Ale była to świetna przygoda, zwieńczona brązowymi krążkami na szyjach Trefla Gdańsk. Mecze, które pozwoliły mi po raz kolejny troszkę w siebie uwierzyć i... rozbudziły apetyt.

Dałam sobie wakacje, na przemyślenie tego, czy chcę i czy jestem w stanie spróbować swoich sił jako "fotograf" w pełnym sezonowym wymiarze. Ze złożeniem wniosku trochę zwlekałam. Znowu miałam wiele obaw i nie wiedziałam, czy sobie poradzę. Ale w końcu doszłam do genialnego wniosku (😎), że jeśli nie spróbuję, to nigdy się nie dowiem, czy było warto. Czy dałabym radę.

Złożyłam wniosek. Dość długo byłam trzymana w niepewności, ale... udało się 😊.
W środę, 17 października udałam się po raz pierwszy w tym sezonie do Ergo Areny na mecz. Jak zwykle trochę zestresowana i trochę podekscytowana. Odebrałam wniosek, weszłam na główną halę i... tak. Czułam się, jakbym wróciła do domu. Kocham to miejsce całym serduszkiem, bez względu na to, z której strony i w jakiej roli je podziwiam.

Znajome twarze. Znajoma hala. Bardzo miło się tu wraca, zwłaszcza po tak długiej przerwie. Jednak czasu na dłuższe podziwianie i zachwycanie się czasu nie miałam. Dość szybko się "wyłączyłam" i skupiłam na robieniu zdjęć.  
Pół dnia spędziłam na uczelni, drugie pół na hali, w efekcie czego po powrocie do domu po prostu padłam. Byłam tak zmęczona, że nie wiedziałam, jak się nazywam. Spakowałam walizkę i cały następny dzień spędziłam w pociągu, a cały weekend na drugim końcu Polski. Dlatego relacja i zdjęcia pojawiają się tak późno 😔. Postaram się, by kolejne galerie pojawiały się dużo wcześniej, bo tak być nie może! 🙈

Jeśli chodzi o sam mecz, to nie bardzo jestem w stanie powiedzieć, co tam się działo. Wiem, że było dłuugo, emocji nie brakowało, a tie-break grany na przewagi rozgrzał wszystkich. Ostatecznie to gdańszczanie pokonali drużynę z Katowic 3:2, a najlepszym zawodnikiem meczu został Maciej Muzaj.

Brawo i oby tak dalej! 

4 komentarze:

  1. Dobrze ,że zdecydowałaś się na złożenie wniosku na akredytację ( następnym razem się nie wahaj ) dzięki temu możesz być bliżej drużyn i poczuć boiskową atmosferę.Wiem coś o tym z perspektywy bycia wolontariuszką podczas meczów piłki nożnej stanie przy ławkach rezerwowych drużyn lub przy linii boiska i zobaczenie tworzenia meczu od tak zwanej kuchni to dodatkowe emocje , których jako zwykły kibic na trybunach pewnie bym nie odczuwała :)
    Twoje zdjęcia jak zawsze są świetne i czekam na kolejne relacje z meczów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony masz rację, faktycznie dzięki temu mogę zobaczyć i poczuć troszkę więcej, niż będąc na trybunach i to na pewno jest plus. Ale z drugiej strony mam okazję dalej rozwijać się w tym "fotograficznym fachu" i na tym mi najbardziej zależy ;)
      Dziękuję bardzo!

      Usuń