poniedziałek, 26 lutego 2018

Szybko. Relacja z meczu Trefl Gdańsk - Asseco Resovia Rzeszów

Pojedynki gdańskiej drużyny z Asseco Resovią? O tak, pamiętam ich kilka. 
Rok 2014, mój pierwszy semestr studiów i pierwszy karnet na mecze Trefla Gdańsk. Do Trójmiasta, a dokładniej do Gdyni przyjechała drużyna v-ce mistrza Polski. Gospodarze poprzedni sezon zakończyli na 10 miejscu, ale... Tego dnia nie miało to znaczenia. W wypełnionej po brzegi hali atmosfera była NIESAMOWITA. I te emocje w tie-breaku... Dwie punktowe zagrywki Murphy`ego Troy`a i historyczne zwycięstwo stało się faktem. 

Rok później. Puchar Polski rozgrywany w Ergo Arenie. Gdańska drużyna w półfinale pokonuje PGE Skrę Bełchatów i niespodziewanie melduje się w wielkim finale, gdzie czekała już Asseco Resovia. Nie było łatwo. Nerwy były OGROMNE. Znowu zacięta końcówka, tym razem czwartej partii. Po 23. Rzeszowianie nie kończą ataku. Kontra. Mateusz Mika iii... Historia znowu pisze się na moich oczach. Trefl Gdańsk wygrywa Puchar Polski!

Rok 2016. Asseco Resovia znowu odwiedziła Trójmiasto i Ergo Arenę. I znów. Punkt za punkt. Set za set. Tie-break. Świetny początek, ale i roztrwoniona przewaga. Stres do samego końca. I... tak! Zrobili to. Znów historycznie. Pierwsze zwycięstwo ligowe nad Asseco Resovią w Ergo Arenie. Wow! 






Wspominając mecze między Treflem Gdańsk a Asseco Resovią w pamięci mam przede wszystkim emocje, które wtedy mi towarzyszyły. Niesamowity stres. Nerwówkę. Adrenalinę. Walkę. Zatem chyba nic dziwnego w tym, że idąc na piątkowe spotkanie pomiędzy tymi ekipami liczyłam znowu na coś więcej. Na coś dużego. Coś, co pozwoli mi zapomnieć o codzienności i przenieść się do krainy emocji i rywalizacji na najwyższym poziomie. 

Kibiców było wielu. Tak wielu, że nie zdążyłam kupić biletu w moim ukochanym sektorze, ani w żadnym innym na pierwszej kondygnacji. Cóż. Pomyślałam sobie, że zdjęć z tego meczu nie będzie, ale może wtedy jeszcze bardziej skupię się na samym meczu i dam się porwać emocjom. 

Trochę się jednak pomyliłam. Tak troszeczkę. Bo tym razem nie było zaciętych końcówek, nerwówki i tie-break`a. Były trzy sety, dość pewnie wygrane przez gdański zespół. I nieee. Ja absolutnie się za to nie gniewam. Było miło. Było przyjemnie. A i kilka ciekawych wymian widziałam. Atmosfera świetna. Towarzystwo zacne (Daria, dziękuję!). Ponarzekać mogę tylko na tę śnieżycę, z którą przyszło mi się zmierzyć po wyjściu z hali.






Nie powiem, żeby mecz stał na wysokim poziomie. Było sporo błędów - aż 42, czyli tak naprawdę jest to prawie połowa meczu. Ale Gdańskie Lwy wygrały tego dnia 3:0, a najlepszym zawodnikiem meczu został Mateusz Mika. I mi to pasuje. Bardzo ucieszyła mnie wygrana. Liga wkracza w taką fazę, że nie ma co wybrzydzać. Najważniejsze są kolejne oczka dopisane w ligowej tabeli. 

Luty dobiega końca, a już w marcu aż cztery mecze w Ergo Arenie. Nie ukrywam, bardzo czekałam na ten miesiąc. I długo. Już tak od listopada. Nie mogę się doczekać! Z drugiej strony coraz większymi krokami zbliża się faza play-off, gra o medale i... koniec sezonu. Tego już tak bardzo nie wyczekuję...

8 komentarzy:

  1. Mecz był świetny, ale nie spodziewałam się ze będzie 3:0 liczyłam na wiecej setów .
    Świetne zdjęcia <3 podkradam sobie dwa z francuskim przyjmującym w roli głównej <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też spodziewałam się zdecydowanie dłuższego meczu, ale i taki wynik bardzo mi się podoba :D

      Dziękuję bardzo! Właśnie miałam trochę utrudnione robienie zdjęć, bo dość wysoko siedziałam... Ale jeśli się podobają to śmiało można się częstować, hah :D

      Usuń
  2. Atmosfera na hali świetna, najlepsze towarzystwo, niestety samo spotkanie nie porwało (ogromna w tym zasługa siatkarzy z Rzeszowa). Obstawiałam długi i wyrównany mecz... a tu taki klops :D
    Oby kolejne odwiedziny w Ergo Arenie były bardziej emocjonujące pod względem sportowego widowiska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie... Ale może następnym razem będzie więcej tych sportowych emocji. Oby było! W każdym razie do Ergo Areny oczywiście zapraszam jak najczęściej :D

      Usuń
  3. Oglądałam ten mecz czy nie ?Nie mogę sobie przypomnieć , to chyba przez Igrzyska , które królowały u mnie przez ostatnie dwa tygodnie:)Bardzo mnie cieszy wygrana Gdańskich Lwów :)
    Twoje zdjęcia były by świetne nawet jak byś robiła je z najwyższego rzędu hali.
    Szkoda ,że Trefl i Ergo są tak daleko , z chęcią bym odwiedziła drużynę i halę ale zostaje mi jak na razie wirtualne kibicowanie z przed ekranu telewizora/komputera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że tak uważasz! :)
      No ja mam ten problem z drużynami z innych miast, bo znowu z Gdańska do takich Katowic, Bełchatowa, Lubina itd, jest dość daleko...

      Usuń
  4. I tak są piękne foteczki, tylko mało mi XD
    Zazdro tylu meczów <(")
    3:0 mega!

    OdpowiedzUsuń