niedziela, 11 lutego 2018

Gorąco. Relacja z meczu: Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel


Siatkówka ma to do siebie, że jest nieprzewidywalna. Nigdy nie masz 100% pewności, że mecz skończy się tak, jak Ty czy eksperci w studiu przewidują. Ale wiadomo, jakieś oczekiwania zawsze można mieć. 

Idąc na domowy mecz Trefla Gdańsk z Jastrzębskim Węglem spodziewałam się (liczyłam) na sporo emocji oraz ciekawe i bardziej długie niż krótkie widowisko sportowe. 

Nie ukrywam, na początku byłam trochę rozczarowana. Ale właśnie. To sport. To siatkówka. 
Pierwsze dwa sety meczu były dość... spokojne. Jastrzębski Węgiel grał bardzo pewnie i skutecznie, brakowało za to trochę energii w zespole z Gdańska. Po tych dwóch partiach mogło się wydawać, że tu nic więcej się dziś nie wydarzy, ale... Proszę Państwa, to przecież siatkówka. Tu jest wszystko możliwe. Gramy do trzech wygranych setów. Okazało się, że ten mecz dopiero miał się rozkręcić.

Trzeci set był zdecydowanie bardziej wyrównany od wcześniejszych. Co prawda przez większą jego część 1-2 punktową przewagę mieli przyjezdni, ale nie odskoczyli rywalowi na tyle, by móc czuć się bezpiecznie. Trefl Gdańsk wyrównał stan seta - po 23.

Piłka meczowa dla Jastrzębskiego Węgla. Obroniona!

Druga piłka meczowa dla Jastrzębskiego Węgla. Obroniona!

Trzecia piłka meczowa dla Jastrzębskiego Węgla. Również obroniona!

Skuteczny atak Damiana Schulza. Błąd po stronie gości. Szalpuk kończy kontrę.

GRAMY DALEJ! 
W czwartym secie Gdańskie Lwy nie spuściły z tonu. Po wyrównanym początku, z każdą kolejną akcją nakręcali się coraz bardziej i budowali coraz większą przewagę. Nie zdążyłam ochłonąć po gorącej końcówce trzeciej partii, a już należało skierować oczy na tie-breaka.

Decydujący set rozpoczął się w wręcz wymarzony dla gospodarzy sposób, którzy po chwili prowadzili już 8 do 3! Ale, ale... To przecież siatkówka. Na spokojnie nie może być. Jastrzębski Węgiel nie złożył broni, walczył do samego końca.

Przewaga stopniała do dwóch... do jednego punktu.

Kolejna kontra. I po 13!

Nerwowo.

Trefl Gdańsk kończy swoją akcję - 14:13.

Kontra iii!

ZWYCIĘSTWO! 

Trefl Gdańsk wygrywa tie-breaka 15:13 i cały mecz 3:2! 

MVP meczu: Artur Szalpuk
Końcówki trzech ostatnich setów oglądane na stojąco przez około 3 700 kibiców.
Ogień na boisku, równie gorąco na trybunach. 
Uwielbiam taką Ergo Arenę! 

Trybuny w Ergo Arenie są blisko boiska i zawsze zastanawiało mnie, czy jak wstanie tych 4 000 kibiców i zaczną kibicować, czy to ma jakiś wpływ na graczy? Czy w ogóle oni to "rejestrują"? Czy są tak skupieni na meczu, że nie ma to na nich większego wpływu? 

Bo TE końcówki, rozgrywane w TAKIEJ atmosferze... Na mnie robią ogromne wrażenie. Uwielbiam je (chociaż są baaardzo stresujące). 
Tego dnia zarówno kibice, jak i oba zespoły dały radę. Było naprawdę fantastycznie. Puchar Polski został pięknie przywitany w Trójmieście. I chociaż początek meczu był dość spokojny, to końcówka była już iście mistrzowska. 

Po takich spotkaniach, nawet gdy zegarek pokazuje Ci, że została niecała godzina do nowego dnia, ciężko opuszcza się halę. Ale wrócę. Zawsze wracam. 

Dziękuję. ❤

2 komentarze:

  1. Te zdjęcia to petarda no! :P
    Super, że wygrali :D wiadomo czemu wygrali, co nie :v
    MVP ideał :DD
    Pozdrawiaaaam!

    OdpowiedzUsuń