czwartek, 29 grudnia 2016

Siatkarski rok 2016 - podsumowanie

Kolejny siatkarski rok dobiega końca. Na pewno na brak emocji narzekać nie mogliśmy. Zaczęło się od horroru w Berlinie, przez rozgrywki klubowe i Igrzyska Olimpijski, aż po zatrudnienie nowego szkoleniowca Biało-Czerwonych. Czy mijający rok można zaliczyć do udanych dla polskiej siatkówki? Na pewno bywały lepsze. Ale czy w takim razie trzeba go spisać na straty? Nie wiem. Przyjrzyjmy się mu raz jeszcze!

"Można z nami wygrać, ale nie można nas pokonać"
śp. Krzysztof Kowalczyk



EUROPEJSKIE KWALIFIKACJE DO IGRZYSK OLIMPIJSKICH - BERLIN 2016 

Zaczęło się od ogromnych emocji w Berlinie, które rozgrzały w styczniowe mrozy wszystkich kibiców. Pamiętacie te emocje? Na rozpoczęcie turnieju wygraliśmy z Serbami 3:1, następnie 3:0 z Belgami, by dnia trzeciego przegrać po tie-breaku z Niemcami. Po tych meczach Serbowie pożegnali się z marzeniami o Rio, a nam przyszło zmierzyć się w półfinale z Francją.

Była walka i mnóstwo emocji. Niestety, przegraliśmy na przewagi w setach do 27 i 30 oraz 20. Wiedzieliśmy już, że biletu do Rio z Berlina nie wywieziemy, ale jeszcze nie wszystko zostało stracone. Kolejny dzień i nowy cel - zwycięstwo i gra w kwalifikacjach interkontynentalnych. I znowu Niemcy. 

To był jedno z tych spotkań, które się długo pamięta, a na jego wspomnienie pojawia się gęsia skórka. Walka, walka, walka. Tie-break. Przegrywamy 11:12. Walka, walka. WALKA! Niesamowita obrona, a potem blok. Dwa kapitalne punkty Polaków i wygrywamy! Z piekła do nieba... Do siatkarskiego raju.

Michał Kubiak: Daliśmy radę. Jestem szczęśliwy, że mogę być kapitanem takiego zespołu, bo nie wszyscy mają taki team, który walczy do końca.

TOP 10 akcji polskich siatkarzy w Berlinie (wideo)


 
PUCHAR POLSKI 2016

Gdy tylko opadły emocje po Berlinie, powróciliśmy na ligowe parkiety. Wraz z początkiem lutego rozegrany został finałowy turniej Pucharu Polski i... było nie mniej emocji niż w Berlinie! Najpierw bełchatowianie w półfinale zmierzyli się z ówczesnym Mistrzem Polski - Asseco Resovią Rzeszów. Był cios za cios i polała się krew, ale ostatecznie to PGE Skra wygrała 3:1 i awansowała do wielkiego finału, gdzie czekała na nich niezwykle groźna ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która w meczu półfinałowym wygrała 3:0 z LOTOSEM Trefl Gdańsk

Pamiętacie ten finał? CO TO BYŁ ZA MECZ... Niesamowity! Niezwykły! I bardzo, bardzo emocjonujący. Tak pisałam kilka godzin po meczu: Kędzierzynianie wygrali pierwszą partię do 12(!) grając kosmiczną siatkówkę. Ale Skra broni nie złożyła. Z małym opóźnieniem, ale także wyruszyła w stronę galaktyki, by tam stoczyć kosmiczny mecz o Puchar Polski. (...) Było wszystko. Żółte i czerwone kartki, pomyłki, błędy, kłótnie i iskrzenie pod siatką. Były uśmieszki, wojna nerwów, zwroty akcji, kontuzja. I tie-break 19 do 17!

Ostatecznie Puchar Polski pojechał do Bełchatowa. 



FINAL FOUR LIGI MISTRZÓW 

Następnie przeżywaliśmy finałowy turniej Ligi Mistrzów, który został zorganizowany przez Asseco Resovię Rzeszów w Krakowie. Niestety, tym razem szczęście nie sprzyjało polskiej ekipie. W półfinale rzeszowianie podejmowali drużynę z Kazania, z którą przegrali 1:3. W meczu o brąz podopieczni Andrzeja Kowala prowadzili już 2:1 z Cucine Lube, jednak ostatecznie przegrali 2:3. W wielkim finale ponownie najlepszy okazał się być Zenit Kazań, który wygrał 3:2 z Trentino Volley.


PLUS LIGA 

Chwilę po Final Four Ligi Mistrzów nadszedł czas na ostateczne rozstrzygnięcia w PlusLidze. O koronę Mistrza Polski walczyły Asseco Resovia Rzeszów z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a o brąz drużyny z Bełchatowa i Gdańska. Chociaż... mając w pamięci mecze chociażby z Pucharu Polski czy Berlina, słowo 'walczymy' w tym przypadku średnio pasuje, prawda? Były to dość jednostronne pojedynki, które nieco smutno zakończyły nam kolejny ligowy sezon. 

Nowym Mistrzem Polski została ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która w trzech meczach wygrała z Asseco Resovią. Także trzech spotkań potrzebowała PGE Skra Bełchatów, by wywalczyć brąz w meczach z LOTOSEM Trefl Gdańsk. 

Jednak na przestrzeni całego sezonu naprawdę sporo się działo. Do ostatniego meczu fazy zasadniczej, niemal do ostatniego SETA byliśmy świadkiem zaciętej i twardej walki o to, by znaleźć się na dwóch pierwszych miejscach w tabeli (przypominam, że graliśmy wtedy bez fazy play-off). Było wiele ciekawych pojedynków, a ZAKSA zachwycała swoją grą. Tak naprawdę poza meczami o medale, na poziom ligi narzekać nie mogliśmy. 



MEMORIAŁ HUBERTA JERZEGO WAGNERA

Liga dobiegła końca, czas na podróż do Japonii! Ale zanim Biało-Czerwoni po raz kolejny stanęli w walce o bilety do Rio, w Krakowie rozegrany został kolejny Memoriał Huberta Jerzego Wagnera. Turniej wygrali Bułgarzy, a Polacy zajęli trzecie miejsce. Media i część kibiców grzmiała - gdzie forma, gdzie nasza wygrywająca drużyna? Otóż nasi Biało-Czerwoni wkrótce udali się do Tokio... 


INTERKONTYNENTALNE KWALIFIKACJE DO IGRZYSK OLIMPIJSKICH

A w Japonii...! Sześć zwycięstw, pierwsze miejsce w tabeli i... NARESZCIE nasi panowie mogli krzyknąć - JEDZIEMY NA IGRZYSKA OLIMPIJSKIE! Niesamowite uczucie. Biało-Czerwoni przebyli najdłuższą z możliwych dróg, by znaleźć się w Rio. Ale nigdy się nie poddali. Do samego końca walczyli o wymarzone przepustki i zrobili to. Zapewnili sobie udział na Igrzyskach Olimpijskich. 


LIGA ŚWIATOWA 2016 

Ale zanim Rio, oczywiście nadszedł czas na Ligę Światową. Nie było najlepiej. Nie była to nasza edycja. Polacy prezentowali się dość przeciętnie, choć trzeba też mieć na uwadze okoliczności łagodzące. Nie graliśmy w pełnym składzie, grali Ci, którzy wcześniej nie mieli ku temu tylu szans, awans do Final Six i tak mieliśmy zapewniony, a celem nadrzędnym było dobre przygotowanie się do Igrzysk Olimpijskich. 

Final Six Ligi Światowej został rozegrany w krakowskiej Tauron Arenie. Na początek Biało-Czerwoni wygrali po tie-breaku z Francją (było gorąco!), a następnie ulegli Serbom 1:3 i niestety zabrakło nas w półfinałach. W wielkim finale Serbowie wygrali 3:0 z Brazylijczykami i zawiesili na swoich szyjach złote medale. W meczu o brąz Francuzi zwyciężyli w trzech setach z Włochami.

Nie był to dobry turniej dla naszego zespołu oraz dla nas jako organizatorów. Krakowska hala w dużej mierze była pusta i z pewnością nie był to miły dla oka (i ucha) obrazek.


Liga Światowa dobiegła końca, końca dobiegał także lipiec. Oczy wszystkich miłośników sportu powoli kierowały się ku Brazylii i Rio. Zaczęło się odliczanie do wielkiej ceremonii otwarcia i sportowego widowiska na najwyższym poziomie.


IGRZYSKA OLIMPIJSKIE 

Horror z Irańczykami i zacięty mecz z Rosjanami. Piękne widowisko stworzone z reprezentacją Argentyny i bardzo dobra postawa w meczach z Kubą i Egiptem. I ten jeden mecz z USA. Nieudany. 

Wszyscy pamiętamy co wydarzyło się w Rio i gorycz porażki, z jaką przyszło nam się zmierzyć. Pojawiły się łzy, bo przegrać marzenia to niezwykle bolesne doświadczenie... Impreza, której panowie podporządkowali wszystko, nie skończyła się tak, jak tego wszyscy oczekiwaliśmy. Jak (przede wszystkim) Oni oczekiwali.

Czy całe IO zagraliśmy źle? W mojej opinii nie. Uważam, że nie wyszedł nam jeden mecz. Czy ma to teraz jakieś znaczenie? Pewnie nie, bo medalu nie ma. 

Po złoto sięgnęli Brazylijczycy, którzy w wielkim finale wygrali 3:0 z Włochami, natomiast brąz powędrował do Amerykanów, którzy wyszli zwycięską ręką z meczu z Rosjanami (3:2). 

MECZ GWIAZD W KATOWICACH 

Między sezonem reprezentacyjnym a ligowym, w katowickim Spodku rozegrany został Mecz Gwiazd, podczas którego oficjalnie karierę reprezentacyjną zakończył Paweł Zagumny. Po ostatnich miesiącach podporządkowanych przez wielu sportowców Igrzyskom Olimpijskim, co wiązało się z nieustanną presją, przyszedł czas na zabawę. 

Zgromadziły się największe gwiazdy polskiej i światowej siatkówki i pokazały wszystkim, że sport powinien przede wszystkim łączyć. To nie tylko wyścig szczurów o najważniejsze trofea. Sport to także możliwość poznania innych ludzi, którzy dzielą z Tobą pasję. Ludzi, którzy stają się Twoją rodziną. 

Było dużo zabawy i uśmiechu. Nie zabrakło łez wzruszenia i nieopisanej radości. Było magicznie i wyjątkowo.

Tego dnia Spodek znowu odleciał...

Sacrum. Katowicki Spodek i Mecz Gwiazd Siatkówki


PLUS LIGA 2016/2017 

Jesienią rozpoczął się kolejny ligowy sezon. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, jak na Mistrza Polski przystało, od początku gra bardzo dobrą siatkówkę i zajmuje miejsce lidera. Zaraz za nią znajdują się PGE Skra Bełchatów i Asseco Resovia Rzeszów, które mimo różnej maści problemów nie zwalniają tempa. Do wielkiej czwórki powrócił Jastrzębski Węgiel, z gwiazdą ligi - S. H. Olivą. Drużyny z Olsztyna, Lubina, Gdańska i Radomia sprawiają niespodzianki, nie tylko te pozytywne. Beniaminek z Katowic zaskakuje i ciągle utrzymuje się w najlepszej 10 ligi. Z sił opadł Effector, Politechnika gra poniżej swoich możliwości (?), a tabelę (w tym sezonie liczącą aż 16 pozycji) zamyka AZS Częstochowa. 

Za nami już kilka hitów i kitów, mamy niezmiennego lidera, gwiazdę PlusLigi, a i walkowera nie zabrakło. Cóż, taka nasza ligowa rzeczywistość. Jak to wszystko się skończy? Zobaczymy w nowym roku. :)

TRENERZY 

W październiku nadszedł czas na pożegnania. Francuski duet szkoleniowców - Stephane Antiga i Philippe Blain - po trzech latach zakończył współpracę z reprezentacją Polski.  

Przed świętami Bożego Narodzenia - 20.12 Polski Związek Piłki Siatkowej ogłosił, że nowym trenerem Biało-Czerwonych został Ferdinando De Giorgi. Kontrakt ma obowiązywać do 2020 roku. 

PODSUMOWANIE 

Siatkarsko miniony rok był pełen sprzecznych emocji. Dryfowaliśmy między piekłem, a niebem. Nie było nijakości, czegoś pomiędzy. Albo było bardzo dobrze, tak że dłonie same składały się do oklasków, albo tak ciężko, że trudno było powstrzymać niecenzuralne słowa. Falowanie i spadanie. 

Najważniejsze były Igrzyska Olimpijskie, a niestety z Rio wróciliśmy bez cennego krążka. Jednak mając w pamięci wszystkie inne mecze i niesamowite emocje, czy warto całkowicie przekreślać ten rok? Czy 2016 zasłużył na to, by okrzyknąć go rokiem tragicznym dla polskiej siatkówki? Z czym do ludzi i tak dalej? Wątpię. Nie był udany, tak jak sobie to zaplanowaliśmy. Nie był. Ale przyniósł sporo pozytywnych emocji, o których warto pamiętać. 

Wszystko to, co działo się w tym roku należy podkreślić czerwoną linią, postawić kropkę i wraz z nowym rokiem zacząć pracować nad kolejnymi celami. Wierzę, że siatkówka przyniesie nam jeszcze wiele cudownych emocji i niezapomnianych wrażeń. Naprawdę mocno w to wierzę i z całego serca Wam oraz sobie tego życzę.

Siatkarskiego roku 2017! :)

6 komentarzy:

  1. Nie spodziewałam się że tyle było siatkówki w tym roku.Dla mnie cały czas było mało i nadal tak jest. Czytałam tego posta z uśmiechem wspominając momenty kibicowania przed telewizorem i rozmowy z ekipą z OFC Bartka nawet te nocne podczas Igrzysk( tutaj mała łezka pojawiła się w oku ). Były radosne jak i smutne chwile ale chyba tych radosnych było więcej i oby w następnym roku było jeszcze więcej tych radosnych momentów i może w końcu spełnię jedno z największych swoich marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo siatkówki nigdy nie jest wystarczająco dużo :D
      Właśnie, oby w 2017 roku było jeszcze piękniej. Spełnienia marzeń! :)

      Usuń
  2. Paaamiętam jak oglądałam z Dżordżem te mecze z Berlina, przeplatając to 'paczeniem' się na notatki z moich 10 ulubionych (he he he) przedmiotów :v Nasz duet im tam pomógł, bankowo xD Potem po Tokio już chyba Dżordżi się zmęczył i nie było aż tak pięknie. xD (Albo może to dlatego, że nie był ze mną na hali na Memo i LŚ...?)
    AA kroi torta na tym zdjęciu!!! *.* xD Ja chce jeszcze taki meczyk jak ten w Spodku, w sumie tęskni mi się za Reprezentacją już. :(
    Btw, te gify robią robotę :v I Twoje zdjęcie/a też. (Fejmie :P)
    Mam nadzieję, że w 2017 się poprzestawia tabela +Ligi tak jakbym chciała :P (1 ligi też by mogła xD), no i że zdobędziemy medala na ME i że na LŚ i innych imprezach też będzie wesoło. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na bank, haha :D Musisz go na mecze zabierać, zdecydowanie! :)
      Mogłam poprzestać na samych gifach i zdjęciach :D
      No to tego właśnie Tobie życzę w Nowym Roku! :)

      Usuń
  3. Wspominanie to chyba takie sacrum końca roku; 2016 siatkarsko (i życiowo) to był rok pełen wrażeń. Nie zawsze zgodnie z planem, ale plany są po to, żeby je zmieniać, modelować, konstruować tak, by koniec końców dojść tam, gdzie się pierwotnie zamierzało, w końcu to droga jest ważna, prawda? Tak więc drogi 2016, nie wystawiam oceny, byłeś tak nieprzewidywalny i bogaty w doświadczenia, że nie sposób jednoznacznie Cię określić; nie pamiętam kiedy ostatnio aż tyle się działo. Siatkarskiego 2017, niech przyniesie emocje, same pozytywne! :)

    PS : Niesamowite podsumowanie, cały rok dosłownie przeleciał mi przed oczami, złoto i diamenty :) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie jest dokładnie tak, jak sobie zaplanujemy. W 2014 rzeczywistość przerosła najskrytsze marzenia, teraz trochę zabrakło. Ale i tak było baaardzo ciekawie. :)
      Oby w 2017 jeszcze więcej się działo (i oczywiście samych mega pozytywnych rzeczy!).

      ♥♥♥

      Usuń