piątek, 7 lipca 2017

Trzy lata studiów

Studia. Temat rzeka. Ile ludzi, tyle opinii. Ile kierunków, tyle głosów, że ten inny jest lepszy.

Za mną pierwsze trzy lata studiowania. Bardzo ciekawy okres, który obfitował nie tylko w egzaminy i zaliczenia. Wiele się przez ten czas nauczyłam i nie mam na myśli tylko wiedzy teoretycznej wyniesionej z wykładów. 
SIATKÓWKA

Wybierając uczelnię, na której miałam spędzić kolejnych kilka lat, brałam pod uwagę wiele czynników, takich jak odległość od domu rodzinnego, program studiów oraz... siatkarskie warunki. Miasta, w których nie gościła Plus Liga były na straconej pozycji. Wybór trudny nie był, padło na Trójmiasto. 

Wraz z moim przybyciem do Trójmiasta, zaczęły się zmiany w gdańskim LOTOSIE Trefl. Drużynę objął trener Andrea Anastasi, a do zespołu dołączyli ciekawi, choć wówczas może jeszcze nie tak znani zawodnicy. Przez trzy lata, kiedy jako karnetowiczka chodziłam na mecze gdańszczan, widziałam różne oblicza zespołu. Z Ergo Areny wychodziłam chyba z wszystkimi możliwymi uczuciami. Była radość i ogromna duma, bywał i smutek oraz żal. Uczestniczyłam w wielu historycznych chwilach i dotychczas największych sukcesach LOTOSU Trefla, ale także meczach, o których szybciutko chciałam zapomnieć. Nie mniej jednak był to wspaniale spędzony czas, kiedy Ergo Arena stała się moim drugim domem, a siatkówka najlepszą odskocznią.

Kiedy, jeśli nie na studiach, można wybrać się na spacer z Gdańska Głównego do Sopotu w poszukiwaniu kartonowych siatkarzy? Hmm? ;)

Poza meczami "domowymi", które obejmowały Plus Ligę, Puchar Polski, mecze sparingowe oraz Ligę Światową, w czasie studiów miałam okazję kilka razy opuścić granice Trójmiasta. Odwiedziłam Elbląg, gdzie spełniłam jedno ze swoich największych marzeń, czyli udało mi się zrobić zdjęcie z Mariuszem Wlazłym. Byłam również na meczach Plus Ligi w Olsztynie i Warszawie. Natomiast za reprezentacją Polski pojechałam do Krakowa, Katowic i Torunia. Nie wiem, ile łącznie pokonałam kilometrów i jak wiele milionów monet wydałam, ale z pewnością było warto. 

W minionym sezonie miałam okazję spróbować siatkówki od tej nieco innej strony. Otrzymałam akredytację na mecze Atomu Trefla Sopot grającego w Orlen Lidze. Była to bardzo ciekawa przygoda, która wiązała się ze zdobyciem nowego doświadczenia w dziedzinie fotografii oraz poznaniem nowych osób.

Siatkówka bardzo mocno wypełniała moje życie przez ostatnie trzy lata i nie żałuję ani sekundy jej poświęconej. Przez ten czas spełniłam wiele marzeń z mojej siatkarskiej bucket list, poznałam wielu nowych ludzi, przeżyłam mnóstwo fantastycznych i historycznych chwil. Dzięki niektórym osobom i sytuacjom nauczyłam się większego dystansu do siebie i świata, a także cieszenia się z małych rzeczy.

W skrócie, na studiach (tj. w okresie: październik 2014/04.07.2017):
  • przez jeden sezon robiłam zdjęcia na meczach Orlen Ligi; 
  • przez trzy sezonu miałam karnet na mecze LOTOSU Trefl Gdańsk;
  • poza Trójmiastem byłam jeszcze na meczach w Krakowie, Katowicach, Olsztynie, Toruniu, Warszawie, Elblągu i Starogardzie Gdańskim; 
  • byłam na 48 meczach Plus Ligi, poza tym była jeszcze Liga Mistrzów (3), Puchar Polski (4), Orlen Liga (14) oraz mecze sparingowe i turnieje przedsezonowe (7) jeśli chodzi o siatkówkę ligową, Liga Światowa (5), Memoriał Huberta Jerzego Wagnera (2) i Mecz Gwiazd Siatkówki (2) jeśli chodzi o naszą reprezentację. Dwukrotnie wpadła Plaża Open, a także pojawiłam się na treningu reprezentacji Polski, treningu dzieci z Marcinem Możdżonkiem oraz meczu Młodej Ligi. Razem jest to ok. 90 spotkań z siatkówką na żywo ❤
  • z mojej Bucket List m. in udało mi się zrobić zdjęcia z Mariuszem Wlazłym, Pawłem Zagumnym, Krzysztofem Ignaczakiem, Raulem Lozano, Piotrem Gruszką, Facundo Conte, Nicolasem Uriarte, Stephanem Antigą oraz Łukaszem Kadziewiczem oraz zdobyłam autograf od Giby. 


ŻYCIE

Pomijając siatkówkę, życiowo były to chwilami bardzo ciężkie, ale mimo wszystko dobre trzy lata. Przyniosły wiele zmian i sporo mnie nauczyły. 

Przede wszystkim wyjazd na studia oznaczał opuszczenie rodzinnego domu i konieczność zaaklimatyzowania się w nowym miejscu. Trochę się tego bałam. Z dnia na dzień musiałam "dorosnąć" i odnaleźć się w nowym miejscu. Zaczęło się planowanie zakupów, sprzątanie, gotowanie, wymienianie żarówek i pilnowanie mnóstwa innych rzeczy, jak chociażby finanse. Początek był trudny, ale szybko opracowałam sobie schematy, które pozwoliły mi "przetrwać" (chociaż i na trzecim roku zdarzało mi się zastać pustą lodówkę po powrocie z uczelni...).

Nowe miejsce i nowi ludzie to temat dość trudny dla introwertyków, jednak miałam to szczęście, że trafiałam na samych świetnych ludzi. Samo Trójmiasto okazało się być miejscem idealnym do studiowania i życia. Pokochałam je. Miałam blisko do morza, siatkówki i innych sportów, kina i bibliotek, parków, sklepów i galerii. Wszystko praktycznie na wyciągnięcie ręki. Bardzo mi się to podobało.

Z samym studiowaniem bywało różnie. System "wykłady&ćwiczenia" i zróżnicowany godzinowo plan zajęć na ogół mi się podobały (chyba, że kazano mi wstawać na wykłady o 7 rano. Albo o 17). Część przedmiotów była dla mnie czarną magią, część mnie bardzo interesowała. Poza tym lubiłam na studiach wychowanie fizyczne, które u mnie wiązało się (a jakże!) z grą w siatkówkę.

W skrócie, na studiach (tj. w okresie: październik 2014/04.07.2017):
  • nauczyłam i przyzwyczaiłam się do picia herbaty w kubkach i teraz herbata w szklance smakuje mi tak... dziwnie;
  • nie wypiłam ani jednej szklanki/filiżanki/kubka kawy ani żadnych trunków z %;
  • nauczyłam się gotować coś więcej niż woda na herbatę i budyń/kisiel (stałam się miłośniczką wszelkiego rodzaju kasz);
  • przeczytałam około 130 książek; 
  • napisałam 359 postów;
  • przez dwa akademickie lata mieszkałam w Sopocie i rok w Gdańsku;
  • oprócz siatkówki, podziwiałam na żywo także piłkę ręczną, piłkę nożną i koszykówkę;
  • zrobiłam niezliczoną ilość różnego rodzaju zdjęć;
  • zrobiłam prawo jazdy;
  • byłam na koncercie oraz spotkaniu z zespołem LemON;

Studia to fajny czas, podczas którego można poznać wiele różnych i ciekawych osób, rozwijać swoje pasje oraz próbować nowych rzeczy, a także uczyć się "dorosłego" życia.

Większość moich dobrych wspomnień związana jest właśnie z innymi ludźmi. Poznałam naprawdę wiele wspaniałych osób, zarówno na uczelni, jak i w innych okolicznościach. Często bawiłam się w organizatora wspólnych wyjść "na siatkówkę". Niektórym znajomym miałam okazję towarzyszyć w ich pierwszych meczach siatkówki na żywo, co było niezwykle ciekawym i przyjemnym doświadczeniem. 


Mam wrażenie, że podczas studiów stałam się osobą nieco bardziej otwartą, chociaż jeśli chodzi o to, to dalej mam nad czym pracować. Również zaczęłam bardziej doceniać małe rzeczy i cieszyć się życiem. Praktycznie całkowicie przestały mnie interesować wszelkie "dramy", zaczęłam spokojniej podchodzić do niektórych rzeczy. 

Na studiach zdałam sobie sprawę, że życie jest grą prób i błędów. Każdemu może powinąć się noga, ale i często własne błędy i porażki można naprawić. Czasami drugiej szansy nie dostaniemy, ale przecież to nie jest koniec świata. Życie toczy się dalej. Potkniesz się? Najlepszym się zdarza. Trzeba wyciągnąć wnioski, otrzepać kolana i iść dalej. Po prostu. 

Studia pokazały mi, jak ważni są inni ludzie, zwłaszcza najbliżsi. Jednak również nauczyłam się, że nie można całkowicie uzależniać swojego nastroju i życia od drugiej osoby, bo tej może kiedyś zabraknąć. Nasze szczęście zależy najczęściej... od nas samych. 


Na studiach zdobyłam głównie wiedzę teoretyczną, którą mam nadzieję w części przełożyć na inne aspekty swojego życia. Jednak studiowanie to znacznie więcej niż wykłady. 

Przez ostatnie trzy lata popełniłam wiele błędów, przepuściłam kilka szans. Wiem, że dziś zrobiłabym inaczej.

Nie żałuję. 

To były fajne trzy lata.

Oby kolejne 3, 30 i więcej były jeszcze lepsze. Tego sobie i Wam życzę z całego serducha! :) 

13 komentarzy:

  1. Tej siatkówki to Ci kochana zazdroszczę! ;)
    Brałam pod uwagę podobne kryteria, ale jednak ponad siatkówkę postawiłam prestiż uczelni, rozsądek wygrał z sercem. Kto wie, może kiedyś w Poznaniu doczekam się Plusligi?

    Morza za rogiem też Ci zazdroszczę, pięknie tam masz, jest klimat!

    Chociaż ja dopiero zaczynam tę przygodę wiem, że studia to wyjątkowy czas. Trzeba pilnować, by był niezapomniany. Słusznie to ktoś w mądrości powiedział : chwytaj dzień. Tej dewizy trzeba się trzymać :)

    Życzę Ci niezapomnianych chwil! Niech kolejne lata będą piękne, szczęśliwe, wypełnione pozytywnymi wibracjami. Chwytaj kolejne chwile i ciesz się życiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam nic przeciwko, tylko niech się tam spieszą w tym Poznaniu, bo czas niesamowicie szybko leci...

      Ten ktoś dobrze powiedział. Życie (zwłaszcza te studenckie) jest za krótkie, dlatego trzeba je dobrze wykorzystać. Ma nadzieję, że Twoja przygoda ze studiowaniem będzie bardzo owocna i jedyna w swoim rodzaju! Chwytaj każdy kolejny dzień, kochana :*

      Bardzo, bardzo dziękuję! ♥

      Usuń
  2. Gdybym chciała studiować w mieście w , którym jest siatkówka musiała bym się wyprowadzić do Warszawy lub Rzeszowa a dwa lata temu o wyprowadzce z domu nie myślałam, więc wybór padł na Lublin miasto piłki nożnej i ręcznej.
    Szkoda ,że morze tak daleko ,ale jak pewnie wiesz mam zamiar pojawić się kiedyś na plaży:)
    Studia to faktycznie magiczny czas , można doświadczyć wielu emocji od płaczu ze szczęścia do płaczu z bezsilności ( miałam taki okres na pierwszym roku ale dzięki wspaniałym znajomymi wszystko przezwyciężyłam ) a teraz cieszę się z wakacji i zdobywam nowe umiejętności będąc w wolontariacie sportowym,może przydadzą mi się kiedyś w pracy.
    Życzę kolejnych takich wspaniałych lat :) ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, studiowanie to nie tylko życie usłane różami, pojawiają się też trudne i stresujące sytuacje. Najważniejsze, to się nie załamywać i właśnie przezwyciężać te ciężkie momenty. :)

      Wolontariat sportowy brzmi świetnie! Na pewno doświadczenie z niego wyniesione zaplusuje w przyszłości, a i teraz to musi być świetna przygoda :)

      Bardzo dziękuję ♥

      Usuń
  3. dla mnie czas studiów był magiczny <3 Głównie ze względu na to, że poznałam mnóstwo fantastycznych ludzi <3 przez te 3 lata nazbierało się tyle fantastycznych wspomnień... z meczów, koncertów, wypadów, czy nawet zwykłych spotkań, żeby pogadać i pośmiać się! Był to też czas nowych doświadczeń, samodzielnego życia.. Przyznam, że momentami miałam ochotę rzucić wszystko i spakować się w Bieszczady :P
    Cieszę, że czas studiów był dla Ciebie udany! super, że się poznałyśmy i dziękuję, że mogłam się z Tobą wybrać na moje pierwsze mecze (ligowe i reprezentacyjne). Fajnie też było razem pomieszkać! Naprawdę fantastyczne chwile <3 Życzę Ci aby kolejne 2 lata na magisterce były jeszcze lepsze! Pełne kolejnych ciekawych doświadczeń, emocji i przygód!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję! ♥ Faktycznie, działo się... dużo fajnych rzeczy. Będzie co wspominać za tych kilkadziesiąt lat! :D

      Dziękuję i wzajemnie ♥

      Usuń
  4. To nie był przypadek, że AA pojawił się tam wtedy co Ty 🙊 przeznaczenie!
    Noo, a co do studiów, to ciesz się każdą chwilą, bo teraz Ci zleeeci tak szybko jaaak... 😛 (potwierdzone info!) Nawet z wykładu o 17 trzeba się cieszyć, mój hit był o 20:30! :v
    Ehh, zaraz mi się smutno zrobi 😢 także to koniec mojego pięknego komentarza 🙊
    Aha! Wpadaj częściej na wycieczki za reprezentacją do Krakowa 😛 i na AGH też zapraszam! W życiu trzeba spróbować wszytkiego, także 1 ligi również xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaa, no na pewno :D

      Staram się cieszyć, ale bywa ciężko czasami :D Ale i tak studiowanie bardzo mi się podoba ♥

      Postaram się. Tylko daleko ten Kraków, no! :D

      Usuń
    2. Warto się poświęcić czasem, no!

      Usuń
  5. Doskonale cię rozumiem z wyborem.Od października czeka mnie ostatni rok licencjatu .. też wybierając miasto kierowałam się min.siatkówką .Do Wyboru miałam Bydgoszcz czy Łódż. Padło na to drugie gdyż stwierdziłam że z łodzi jest blisko do Bełchatowa. A jeden mecz Skry w Bydgoszczy tak by mi nie wystarczał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się to rozumowanie! :D Jak rozumiem, nie żałujesz wyboru Łodzi? :)

      Usuń
    2. Oczywiście że nie żałuje :)

      Usuń