czwartek, 19 kwietnia 2018

Trzy sety. Relacja z meczów Trefla Gdańsk z Cerradem Czarnym Radom i Łuczniczką Bydgoszcz

Wiem. 

Nie popisałam się. 
Mecz Trefla Gdańsk z Cerradem Czarnymi Radom został rozegrany w Wielki Czwartek. 

Minęły już trzy tygodnie. 

Obiecałam sobie, że jeszcze przed Wielkanocą wrzucę relację z tego spotkania i cóż... Do tej pory się nie pojawiła. Ale chciałam! Nawet przeglądałam zdjęcia w święta, ale byłam jak "jeeejuś, przecież ja nie mam co wrzucić" i odpuściłam. 

W minioną niedzielę byłam na kolejnym meczu, tym razem Trefl Gdańsk podejmował Łuczniczkę Bydgoszcz i było to ostatnie spotkanie fazy zasadniczej w Ergo Arenie. Ponownie zdjęć do publikacji nadaje się niewiele. Wpadłam na genialny pomysł (🙈), że zrobię jedną relację z dwóch meczów. Tak powstał ten wpis. 










Tak naprawdę niewiele pamiętam z meczu Trefla Gdańsk z Cerradem Czarnymi Radom. Niewiele jeśli chodzi o przebieg meczu czy jakieś siatkarskie akcje. Ale jedno wydarzenie bardzo utkwiło mi w pamięci. 

Nie wiem jak to jest w przypadku innych drużyn, czy gospodarze też "dzielą się" upominkami z przeciwnikiem, czy też nie. W przypadku klubu z Gdańska zawodnicy podczas powitania pod siatką, wręczają przyjezdnym puzzle. Nie inaczej było podczas meczu z Czarnymi Radom. Na te prezenty widziałam już przeróżne reakcje, ale chyba pierwszy raz spotkałam się z sytuacją, że puzzle... opuściły boisko. Jak? Otóż Dustin Watten, chyba nie zastanawiając się ani chwili, zjawił się przed jedną z trybun i podarował paczkę małej dziewczynce. Możecie mówić, co chcecie, ale dla mnie to było absolutnie przesłodkie! Mówiłam już, że uwielbiam i podziwiam tego Pana? 












Jeśli chodzi o sam mecz to nie stał on na wysokim poziomie. Spodziewałam się bardziej zaciętego widowiska, a tak naprawdę wyrównana walka była tylko do stanu po 16 w pierwszym secie. Później Gdański Trefl wrzucił wyższy bieg i bardzo pewnie wygrał trzy sety. Najlepszym zawodnikiem meczu został TJ Sanders. 

Z kolei w miniony weekend została rozegrana ostatnia kolejka fazy zasadniczej Plus Ligi. Do Gdańska przyjechała drużyna z Bydgoszczy, która miała dwa punkty przewagi nad ostatnim BBTSem Bielsko-Biała i wciąż nie była pewna, czy nie zajmie przedostatniego miejsca "premiowanego" spadkiem z ligi. W tym samym czasie rozgrywane były inne mecze, które decydowały o tym, kto znajdzie się w najlepszej szóstce i z kim w ćwierćfinale zagra Trefl Gdańsk. 










Mecz ten nie zmieniał sytuacji Gdańskich Lwów. Wygrana? Przegrana? Tak, czy inaczej zespół fazę zasadniczą by zakończył na trzeciej pozycji. W związku z tym kilku zawodników dostało "wolne" i mecz z perspektywy kwadratu oglądali między innymi Artur Szalpuk i Piotr Nowakowski, a zastąpili ich Szymon Jakubiszak i Patryk Niemiec. 

Przez większą część pierwszego seta to goście prowadzili 2-3-4 punktami. W samej końcówce gdańszczanie zdołali odrobić przewagę i zaczęła się nerwowa gra na przewagi. Piłki setowe mieli w górze zarówno gospodarze, jak i drużyna przyjezdna. Ostatecznie punktowy blok Trefla Gdańsk zakończył pierwszą partię graną do 30.

Początek drugiego seta ponowie rozpoczął się dobrze dla Łuczniczki Bydgoszcz. Podopieczni Jakuba Bednaruka prowadzili kilkoma punktami, ale... nie trwało to długo. Dwie sześcio- i siedmiopunktowe serie gospodarzy i było praktycznie po secie (22:11). Goście zdobyli jeszcze kilka oczek, ale takich strat nie zdołali odrobić (25:15).

Trzeci set od był najbardziej wyrównaną partią tego dnia, od samego początku, aż do ostatniej piłki. Po stronie gości w ataku dobrze spisywali się Filipiak i Gryc, a w Treflu mam wrażenie, że gra była bardziej rozłożona na wszystkich zawodników. Mimo 2-3 punktowego prowadzenia gdańszczan przez większość seta, nie zabrakło emocji w końcówce! Błąd po stronie gospodarzy spowodował, że ponownie toczyła się gra na przewagi. (Na szczęście!) nie tak zacięta, jak w pierwszej partii meczu. Ostatni atak wykonał Damian Schulz, który został również wybrany MVP spotkania.










Koniec meczu w Ergo Arenie oprócz 14 wygranej z rzędu przyniósł również informację o tym, z kim gdańszczanie zmierzą się w ćwierćfinale Plus Ligi. I tak rywalem Gdański Lwów jest Jastrzębski Węgiel,.. z którym wczoraj Trefl Gdańsk wygrał. Drugie i ewentualne trzecie spotkanie zostaną zorganizowane w Gdyni w najbliższy weekend. I niestety... mnie tam nie będzie.

Byłam na niemal każdym meczu fazy zasadniczej w Ergo Arenie, a gdy przychodzi do tak istotnych spotkań to niestety - nie mogę. Bardzo nad tym ubolewam i mega żałuję! Jednak nad siatkówką w mojej hierarchii wartości znajdują się bliscy i tak się złożyło, że najbliższy weekend spędzę poza Trójmiastem, właśnie z rodzinnych powodów. Ale jeśli tylko sytuacja na to pozwoli, to będę śledzić wynik w telefonie. I oczywiście będę mocno trzymać kciuki za ten mecz.

POWODZENIA!

2 komentarze:

  1. Nooo, taak, genialny pomysł xD genialne foteczki, Arti, AA i mój ziomek z AGH :v
    Nic nie bój! Ja pooglądam za Ciebie ładnie, będzie gites malines 😅

    OdpowiedzUsuń