czwartek, 17 listopada 2016

Zmieniam się?

"Give me reason,
to fill this hole.
Connect the space between.
Let it be enough to reach the truth that lies
across this new divide."
Linkin Park - New Divide


Muzyka towarzyszy mi praktycznie cały czas. Od małego. Moje dwadzieścia jeden lat życia mogłabym podzielić na etapy, z którymi wiąże się jakaś muzyczna historia. Był czas gdy uwielbiałam Ich Troje i wszystkie polskie gwiazdy muzyki pop, np. Virgin i Dodę (nie wstydzę się tego!). Później, gdy większość moich koleżanek przestawiła się na Rihannę, ja zaczęłam słuchać Paramore (ahh ta miłości do Zmierzchu) i Linkin Park. Dalej był Green Day, System of a Down, 30 Seconds To Mars, 3 Doors Down, Rotten Bark i tak dalej. Pod koniec liceum powróciłam do polskiej muzyki, chociaż zostałam już przy męskich głosach, do których (przyznaję się bez bicia) mam po prostu słabość. Happysad, Dżem, Lady Pank, Myslovitz, Budka Suflera, LemON... Teraz potrafię słuchać wszystkiego. 


Jest jeden zespół i jedna piosenka, którą sama w sobie niewiele zmieniła w moim życiu, ale dzięki niej widzę, jak JA się zmieniłam przez te ostatnie kilka lat. Mam na myśli Linkin Park i ich New Divide. Gdy teraz słucham tego utworu, widzę 14-letnią, zamkniętą w sobie, niepewną i cichą Asię, która błądzi gdzieś myślami i bezbłędnie cytuje kolejne fragmenty "Zmierzchu". I jeszcze nie wie, że wkrótce pozna siatkówkę.


Nigdy nie narzekałam na swoje życie. Miałam szczęśliwe dzieciństwo, jakieś sukcesy w nauce, przyjaciół i wspaniałą rodzinę. Jednak dopiero siatkówka sprawiła, że kolory stały się bardziej intensywne, emocje szybciej i mocniej docierały do mojego serca, a poza wąskim gronem przyjaciół zaczęłam poznawać mnóstwo innych kibiców. Odnalazłam pasję, ale też zaczęłam żyć. Po prostu.

Dla niektórych może być to dość... słabe? Mdłe? Bo w sumie, po co ja to piszę? W ogóle co to za życie, skoro nie podróżuję po świecie, nie pływam z delfinami, nie skaczę ze spadochronem, nie chodzę na imprezy czy nie piję alkoholu. Książki? Siatkówka? Fotografia? Blog? Nuda. Gdzie tu wielka życiowa zmiana? Przesadzasz, Asiu... 

Faktem jest, że nadal ta mała Asia gdzieś we mnie siedzi. Nieco skryta, chwilami wątpiąca w siebie, nie lubiąca być w centrum uwagi. Z drugiej strony zaczęłam otwierać się na innych, cieszyć się życiem i spełniać marzenia. I nie są to puste słowa. 

Przez 65 miesięcy prowadziłam bloga mylife-asiaa.blogspot.com. Byłam na około 100 meczach, zdobyłam około 200 autografów i 100 zdjęć oraz odbyłam kilka krótkich rozmów z siatkarzami. Przejechałam "dla siatkówki" tysiące kilometrów i zwiedziłam kilka nowych miast. Poznałam naprawdę wielu wspaniałych kibiców, z którymi mogę dzielić się pasją. Założyłam nowego bloga. Wylałam "przez siatkówkę" litry łez, ale żadnej nie żałuję. 

Siedem lat temu nawet o tym nie marzyłam. Kurcze, ja wtedy nawet nie wiedziałam, że siatkówka może być fajna. Kojarzyła mi się tylko z lekcjami w-f, które do moich ulubionych wówczas nie należały. Porozmawiać z obcymi ludźmi na meczu? Masakra! Wstydzę się! Podejść po autograf? A w życiu! Wsiąść w pociąg i pojechać na drugi koniec Polski na mecz? Oszalałaś? Przecież sama nawet do Gdańska nie pojedziesz! Zdjęcie z Mariuszem Wlazłym? Marzenie. Nierealne. 

A jednak. Zrobiłam to.


Siatkówka stopniowo odciskała swoje piętno na moim sercu, charakterze, stylu życia i bycia. Cała ta przygoda to długotrwały proces, który nie wiem dokąd mnie zaprowadzi...

Dlaczego to piszę? Może dlatego, że zabrałam się za robienie porządku na komputerze i odnalazłam w jego czeluściach właśnie piosenkę Linkin Park - New Divide? Obok mnie leży album, a w nim wywołane "siatkarskie" zdjęcia. Pod nim zeszyt z autografami. Kilka metrów dalej, na smyczy wisi akredytacja na mecze Atomu Trefla Sopot.

Co by się stało, gdyby siatkówka nie wdarła się do mojego serca? Jakie zdjęcia znalazłabym w albumie? Ilu z moich obecnych znajomych, by nimi było? Nie ukrywam, ostatnio trochę się nad tym zastanawiałam.

Minęło siedem lat. Siedem lat pełnych emocji, niezwykłych wrażeń i wydarzeń, do których uwielbiam wracać. Przez ponad pięć lat prowadziłam bloga, na którym dzieliłam się z innymi swoimi przygodami i opiniami. Uwielbiałam to! Jednak niedawno zaczęłam odczuwać potrzebę zmiany. Czułam, że stoję w miejscu. Widziałam, że nie jestem już tą samą osobą, którą byłam gdy zakładałam poprzedniego bloga. Właśnie dlatego powstało to miejsce, bo cały czas kocham siatkówkę i kocham pisać, ale jednocześnie chcę się rozwijać i próbować nowych rzeczy. 

Zmieniam się ja i cały czas zmienia się moje otoczenie, poglądy, zachowanie, muzyka której słucham, a nawet sama siatkówka. Za kolejne siedem lat będę przed 30 i moje spojrzenie na świat zapewne będzie inne niż teraz. Jakie? Nikt tego nie wie. Ale chciałabym móc sobie powiedzieć to, o czym myślę teraz gdy spoglądam w przeszłość - przez cały ten czas robiłam to, co kocham.

~*~

Nowy blog, nowe przemyślenia, ale tematyka będzie podobna. Mam zamiar skupić się na siatkówce i tym wszystkim, co jej dotyczy. Nie wiem czy tego typu przemyślenia Wam się spodobają, jak je odbierzecie. Czekam na Wasze opinie! ☺


PS. Blog jest w trakcie powstawania, dlatego jeszcze przez jakiś czas mogą się tu pojawiać różne "kwiatki". Pracuję nad tym! Jeśli macie jakieś wskazówki co do wyglądu czy działania bloga to chętnie wysłucham. 

10 komentarzy:

  1. Oj Asia. Nie ma nudy, gdy spełniasz SWOJE MARZENIA. Najważniejsze to żyć swoim życiem, a nie cudzym. Robić to co się kocha i mieć z tego satysfakcję. Tego Ci życzę na kolejne 7 lat i na całe życie.
    Jeszcze raz powodzenia!
    P.S. A zdjęcia świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze powiedziane. Mam nadzieję, że obie będziemy zawsze robić to, co najbardziej kochamy :)
      Ślicznie dziękuję :*

      Usuń
  2. Świetnie! Brawo ty! Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy :) Super, że w końcu się odważyłaś! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czułaś potrzebę zmiany i bardzo dobrze, że coś zmieniłaś.
    Zdecydowanie oddaliłem się od siatkówki w ostatnim czasie, ale Twoje relacje są zawsze tak pięknie ubierane w słowa jak i w fotografie, że trudno oddalić się daleko.
    Teraz tylko zapiszę sobie nowy adres i z niecierpliwością będę czekał na nowe wpisy. Powodzenia. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa! :)
      Mam nadzieję, że spodoba Ci się mój nowy blog ;)

      Usuń
  4. Takie posty są super, sama mam rozkminy dzięki Tobie. :>
    Kurcze, z siatkówką można łączyć tyle rzeczy, że to jest milion razy lepsze niż jakieś tam delfiny :D
    Prowadź bloga, pisz do końca świata i jeden dzień dłużej i więcej mnie nie strasz (z tym końcem ;o), gamoniu :P
    Powodzonka, trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się więcej nie straszyć, hahah :D
      Dzięki! :*

      Usuń