niedziela, 31 marca 2019

Wyjazdowy: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów

Początki

Na pierwszym meczu reprezentacji Polski byłam 7 lat temu. Od tamtej pory z Biało-Czerwonymi zdążyłam kilka razy odwiedzić Katowice, Gdańsk, Kraków i Warszawę, byłam w Zielonej Górze, Łodzi, Bydgoszczy i Toruniu. Właściwie to odwiedziłam już wszystkie hale w Polsce, przy okazji meczów naszej reprezentacji, na których mi zależało. Wszystkie "reprezentacyjne", ale przecież tych klubowych jeszcze mam wiele do zobaczenia. 

Dwa lata temu byłam na swoich dwóch pierwszych wyjazdowych meczach ligowych. Na początku odwiedziłam warszawski Torwar, a następnie olsztyńską Uranię. Dwie zupełnie inne hale, inne historie, inni ludzie, inna kultura kibicowania. Ale oba miejsca miały w sobie "coś". Podobnie jak rok temu, gdy zawitałam do bydgoskiej Łuczniczki, by zobaczyć ją raz jeszcze - tym razem po raz pierwszy w wydaniu ligowym. Również był to bardzo udany, ciekawy wyjazd.

Dlatego chciałam więcej.

Postanowiłam, że w każdym sezonie odwiedzę chociaż jedną halę, w której do tej pory siatkówki klubowej nie oglądałam. Ale... Postanowienia swoją drogą, a życie swoją. 😏

Zaplanujmy 

Jeśli chodzi o siatkarskie kierunki to z Gdańska najbliżej i najlepsze połączenia mam do Warszawy, Bydgoszczy i Olsztyna. Ale tam już byłam. W tym sezonie chciałam zobaczyć coś nowego. W planach był Bełchatów, Rzeszów, Zawiercie bądź Katowice. Wypatrzyłam sobie kilka spotkań w tych miejscach, ale jak już ukazał się oficjalny terminarz z datami i godzinami danych meczów, to okazywało się, że jednak będą one za późno, albo w dniu rodzinnej imprezy, albo dzień przed egzaminem itd.

Okazji coraz mniej, a konkretnych planów brak. 

W lutym temat wyjazdu powrócił. Tym razem terminarz ze mną przeglądał K. Pewien weekend i jeden mecz zapowiadały się obiecująco. Tylko znowu - sporo było czekania na zatwierdzenie terminu i ustalenie godziny meczu.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów. 

24.03.2019 - niedziela, godzina 14:45.

Może być.
Czas działać 

Dalej było czekanie na bilety. Mecz wciąż aktualnego Mistrza i v-ce Mistrza Polski, hala średniej wielkości, bilety mogły się szybko wyprzedać. Było więc częste zaglądanie na stronę ZAKSY i jej media społecznościowe, coby przypadkiem nie przegapić informacji o wejściówkach.

Jest termin sprzedaży biletów! 13.03.2019 godzina 18. Pamiętam, bo o tej godzinie byłam w Ergo Arenie i właśnie rozpoczynał się mecz Trefla Gdańsk z Zenitem Kazań... Nie lubię delegować zadań innym, ale tym razem nie było wyjścia. "Misiek, dziś od 18 będzie sprzedaż biletów na ten mecz Zaksy. Ogarniesz?". 

Ogarnął. Nie bez problemów, dlatego pierwszego seta meczu Trefl-Zenit przesiedziałam modląc się do telefonu, żeby wszystko się udało. Modły zostały wysłuchane i 11 dni później wybraliśmy się w podróż do Kędzierzyna-Koźla.😊
Przed meczem 

Najpierw zjedliśmy obiad w uroczej naleśnikarni "Słodko&Słono". Pancakes z gorącymi malinami i białą czekoladą mogę zdecydowanie polecić 😋 Gdy zostało pojedzone, udaliśmy się na krótki spacer po mieście. Mi od razu rzucał się w oczy panujący spokój i porządek. Nie wiem, czy to tylko w tej części miasta tak jest, czy to przez porę dnia/dzień tygodnia, czy może zawsze tak jest w Kędzierzynie-Koźlu, ale mnie to urzekło. Naprawdę. Jakby ta ciągła pogoń i ciągły wyścig z czasem zupełnie pominęły to miejsce. 
Jakieś pół godziny przed rozpoczęciem meczu udaliśmy się na halę. Myślałam, że potrwa to chwilkę i jeszcze sporo czasu będziemy czekać na pierwszy gwizdek na trybunach. Nie przewidziałam jednak, że będzie spory problem z zaparkowaniem samochodu! Parkingi były pełne i kierowcy zostawiali auta wokół hali, na trawnikach, gdzie tylko znalazło się trochę wolnego miejsca. To było... dziwne. Inne. Tak samo jak sprawdzenie biletów już wewnątrz budynku, przed samym wejściem na trybunę, sprawdzenie legitymacji, ale już nie zaglądano do torebek i można było wnieść dosłownie wszystko.

ZAKSA - SKRA 

Przed rozpoczęciem meczu było już pewne, że ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ma pewne pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej, a PGE Skra Bełchatów załapie się do najlepszej szóstki sezonu i powalczy w fazie play-off. Bez bez ciśnienia. Bez "musisz wygrać" po którejkolwiek ze stron. I było widać to na boisku.






Przez całego pierwszego seta 1-2 punktami prowadzili gospodarze i to oni od zwycięstwa rozpoczęli ten mecz. Druga partia była inna i chyba najciekawsza tego dnia. Tym razem to bełchatowianie prowadzili przez całego seta, przez chwilę nawet sześcioma punktami (7:13)! Jednak z każdą kolejną akcją kędzierzynianie zbliżali się do rywala. Pięć oczek. Cztery. Trzy. Dwa. Jeden. Dwa. Jeden. Dwa. Setowa dla PGE Skry. Jeden. Kolejna setowa. Remis. Setowa dla ZAKSY. Remis. Setowa dla Skry... I tak do stanu po 36. Błąd na zagrywce po jednej stronie. As serwisowy po drugiej. Gospodarze wygrywają 38:36!

Trzecia partia była bliźniaczo podobna do drugiej, tylko tym razem bełchatowianie trzymali cały czas rękę na pulsie i nie pozwolili rywalowi na odrobienie (za bardzo) przewagi. 19:25 i gramy kolejnego seta. PGE Skra znowu zaczęła od prowadzenia. Nie tak wysokiego jak w poprzednich partiach, ale te 1-2-3 punkty przewagi były. Aż do stanu 20:22. Wówczas kędzierzynianie zdobyli 4 punkty z rzędu i po chwili przypieczętowali wygraną akcją cały mecz i cały sezon zasadniczy.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 3:1 
MVP: Sam Deroo 




Pomeczowe wrażenia 

Wiadomo, było mi trochę przykro, bo jednak w żółto-czarnych barwach pojechaliśmy kibicować tam PGE Skrze, a ta przegrała. Jednak z drugiej strony mecz trochę wyglądał jak towarzyski, więc nie czułam żadnego ciśnienia i żadna tragedia się nie wydarzyła (przecież jakby był to mecz o medal i obie drużyny grały seta do stanu 38:36 to moje serce by tego nie wytrzymało). Więc mimo porażki mogę stwierdzić, że mecz był przyjemny. I równie dobrze mógł się skończyć wynikiem 1:3.

Sama hala też była całkiem przyjemna. Nie zrobiła na mnie jakiegoś większego wrażenia, ale też nie było nic, co by mnie zraziło. Miejsca na trybunie trafiły nam się bardzo fajne, wszystko było widać, spiker nie przeszkadzał w oglądaniu meczu. Ogólnie wrażenia pozytywne.

Na koniec 

Hala Azoty w Kędzierzynie-Koźlu. 
Kolejna hala, którą udało mi się odwiedzić i kolejna, którą mogę odhaczyć ze swojej Bucket List. Wyjeżdżałam z KK szczęśliwa i spełniona, końcu:

✅ Marzenie spełnione.

✅ Czas świetnie spędzony.

✅ Wyjazdowo-meczowa randka udana. Bardzo udana. Najlepsza.

Wniosek? Czasem fajnie poprzeglądać terminarz meczowy z naszym potencjalnym towarzyszem podróży. 😁
💛❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz