Sierpień minął mi błyskawicznie. W większości był bardzo gorący, ale w końcu "jest lato, musi być gorąco". A jak lato i gorąco, to warto wybrać się na plażę... Tak też zrobiłam.
W pierwszy weekend sierpnia udałam się do Sopotu, gdzie na plaży zostało zorganizowane spotkanie z zespołem Trefla Gdańsk. Gościem specjalnym był Giba! Od bardzo dawna marzyłam o tym, żeby zobaczyć się z tym legendarnym zawodnikiem, wziąć autograf i zrobić sobie wspólne zdjęcie. Jedną okazję już miałam - podczas Meczu Gwiazd w Katowicach zdobyłam autograf. Jednak wówczas tłum ludzi był tak ogromny, że nie udało mi się zrobić zdjęcia.
Cóż. Warto było poczekać. Brazylijczyk jest tak otwartą i ciepłą osobą, że tymi kilkoma minutami wynagrodził mi wszystkie lata czekania 😁. Naprawdę, fantastyczny człowiek z... fantastycznym podejściem do drugiego człowieka, do kibiców. Miałam przyjemność (albo trochę mniejszą przyjemność) obserwować wielu graczy podczas kontaktów z kibicami i chyba nikt na mnie nie zrobił AŻ TAKIEGO wrażenia. Polecam tego Pana. Zdecydowanie 😊
Chwila przerwy i w połowie sierpnia razem z całą rodzinką udaliśmy się na południe Polski, gdzie udało nam się trochę pozwiedzać i odpocząć. Odwiedziliśmy uroczy Zakrzówek, gdzie widoki były naprawdę niesamowite. Jeśli tak jak ja lubicie wodę - widok wód, skałek i zieleni to na pewno spodoba Wam się to miejsce - polecam! (Ciekawostka: kilka dni później wróciłam tam z chłopakiem i... spotkaliśmy Michała Masnego. Siatkówka. Wszędzie siatkówka 😃)
Odwiedziliśmy też Wadowice oraz Oświęcim, gdzie pani przewodnik oprowadziła nas po byłych obozach Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau i opowiedziała ich historię. Wrażenia ogromne. Jeszcze długo po opuszczeniu tamtego miejsca nie wiedziałam co powiedzieć. Bo tak naprawdę żadne słowa tego wszystkiego nie oddadzą. Myślę, że każdy człowiek powinien to miejsce zobaczyć i poznać jego historię chociaż raz w życiu.
Wracając do Krakowa - miałam okazję zobaczyć miasto "z góry". A właściwie z kopca. W ciągu dnia odwiedziliśmy Kopiec Kościuszki oraz wystawy znajdujące się w zabytkowym forcie, a nocą wdrapaliśmy się na Kopiec Kraka. Widok z obu miejsc niesamowity! Zdecydowanie warto dać swoim nogom troszkę się zmęczyć.
Oczywiście nie mogło zabraknąć też krakowskiego rynku. Sukiennice, Bazylika Mariacka, Wawel i zdjęcie ze smokiem muszą być.
Ostatnie dwa dni w Krakowie spędziłam w TAURON Arenie podczas Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Wcześniej coraz bardziej doskwierał mi brak siatkówki, dlatego było to idealne zwieńczenie wyjazdu. Relacja z memoriału do zobaczenia TUTAJ.
Po powrocie do domu przez kilka dni chorowałam i niemal nie wychodziłam z łóżka, ale dzięki temu udało mi się dokończyć książkę i nadrobić kilka odcinków serialu. Zaczęłam oglądać "The 100" i mega się wkręciłam! Aktualnie jestem w połowie drugiego sezonu, więc jeszcze sporo przede mną, ale już teraz polecam!
Na początku sierpnia skończyłam czytać "Całą w fiołkach" A. Olejnik. Jest to przeurocza historia o szukaniu miłości i samego siebie. Kolejna przeczytana książka to "Odzyskane dzieciństwo" Z. Arszyńskiej, opowiadająca o niesamowitej rodzinie, którą wcale nie łączy więź biologiczna, która niejednokrotnie nie wystarczała. Zawodziła.
Kolejną pozycją była dość obszerna powieść M. Haran "Mieć wszystko", wydana po raz pierwszy 25 lat temu (jeszcze przed moimi narodzinami!). Nie ukrywam, że na początku dość ciężko było mi przebrnąć przez chociaż kilka stron dziennie. Jednak z czasem "polubiłam" się z bohaterami, przyzwyczaiłam się do stylu pisania autorki i... przepadłam. Ponad 500 stron, a mi było mało. Historia próbująca odpowiedzieć na pytanie: czy można mieć wszystko? Czy można zrobić wielką karierę, a jednocześnie mieć udane małżeństwo i z powodzeniem wychowywać dzieci?
W sierpniu czytałam jeszcze "Piąty płatek róży", ale skończyłam ją 1 września, dlatego o niej wspomnę przy okazji następnego podsumowania.
Ogólnie uważam sierpień za udany dla siebie miesiąc, chociaż nie udało mi się zrobić wszystkiego, co miałam w planach (na przykład zamiast powrotu do zdrowszego jedzenia ciągle wpadała pizza. Bubble Waffle. I te kremówki w Wadowicach... Też polecam! Zostańmy przy tym, że w wakacje wszystko ma zero kalorii, dobra?). Ale i tak na pewno będę wspominać tegoroczny sierpień bardzo miło.
Po powrocie do domu przez kilka dni chorowałam i niemal nie wychodziłam z łóżka, ale dzięki temu udało mi się dokończyć książkę i nadrobić kilka odcinków serialu. Zaczęłam oglądać "The 100" i mega się wkręciłam! Aktualnie jestem w połowie drugiego sezonu, więc jeszcze sporo przede mną, ale już teraz polecam!
Na początku sierpnia skończyłam czytać "Całą w fiołkach" A. Olejnik. Jest to przeurocza historia o szukaniu miłości i samego siebie. Kolejna przeczytana książka to "Odzyskane dzieciństwo" Z. Arszyńskiej, opowiadająca o niesamowitej rodzinie, którą wcale nie łączy więź biologiczna, która niejednokrotnie nie wystarczała. Zawodziła.
Kolejną pozycją była dość obszerna powieść M. Haran "Mieć wszystko", wydana po raz pierwszy 25 lat temu (jeszcze przed moimi narodzinami!). Nie ukrywam, że na początku dość ciężko było mi przebrnąć przez chociaż kilka stron dziennie. Jednak z czasem "polubiłam" się z bohaterami, przyzwyczaiłam się do stylu pisania autorki i... przepadłam. Ponad 500 stron, a mi było mało. Historia próbująca odpowiedzieć na pytanie: czy można mieć wszystko? Czy można zrobić wielką karierę, a jednocześnie mieć udane małżeństwo i z powodzeniem wychowywać dzieci?
W sierpniu czytałam jeszcze "Piąty płatek róży", ale skończyłam ją 1 września, dlatego o niej wspomnę przy okazji następnego podsumowania.
Ogólnie uważam sierpień za udany dla siebie miesiąc, chociaż nie udało mi się zrobić wszystkiego, co miałam w planach (na przykład zamiast powrotu do zdrowszego jedzenia ciągle wpadała pizza. Bubble Waffle. I te kremówki w Wadowicach... Też polecam! Zostańmy przy tym, że w wakacje wszystko ma zero kalorii, dobra?). Ale i tak na pewno będę wspominać tegoroczny sierpień bardzo miło.
A jaki dla Was był sierpień?
Jak będziecie go wspominać? 😊
Przepraszam bardzo, ale piszesz o zdjęciu ZE SMOKIEM, czyli rozumiem, że masz zdjęcie z nim, a nie jego samego? Gdzie ono jest? :P
OdpowiedzUsuńKraków taki piękny <3 Kraków naj miasto w Polsce :D Kraków supi. Wpadaj częściej :P
Oczywiście, że jest zdjęcie ZE SMOKIEM. I jest w archiwum prywatnym ;)
UsuńMooooooże będę wpadać częściej ;p
Mi nie pokażesz? :(
UsuńPokażę, wyślę priv :)
UsuńTo widzę, że sierpień się udał :) Mi też udało się być w Krakowie, ale niestety nie zobaczyłam tylu ciekawych miejsc co ty ;D ale chyba sprawdzi się tu powiedzenie, że wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńMam teraz taki czytelniczy głód, a muszę czytać jakieś psychologiczne mądrości :P Ale zdam egzamin i książki przybywajcie! Polecasz coś na chłodniejsze jesienne wieczory?
Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego września ;)
Dokładnie, wszystko przed Tobą ;)
UsuńHmmmm, może "Leśną Trylogię"? Czytałam na początku lipca i bardzo mi się podobało :D
Dziękuję i wzajemnie!
Za Krakowem jakoś nie szczególnie przepadam (chociaż zdjęcia oczywiście piękne!), ale już Wadowice i pogranicze małopolski ze Śląskiem, to zdecydowanie moje rejony!
OdpowiedzUsuńFajnie, że udało Ci się tak aktywnie spędzić sierpień. No i najważniejsze, że miesiąc udany. ;D
Dziękuję! ;) Ja właśnie powoooli zaczynam się lubić z Krakowem. Ale jeszcze długa droga przed nami :D
UsuńMi sierpień minął bardzo aktywnie i też szybko.Zazdroszczę trochę zdjęcia z Gibą :)
OdpowiedzUsuńDo Zakrzówka z przyjemnością się kiedyś wybiorę uwielbiam takie wycieczki :)Mam też w planach odwiedzenie Oświęcimia a także dalsze zwiedzanie Krakowa ,ponieważ w kilku miejscach jeszcze nie byłam ;)
W następnym roku zapraszam do Lublina :)
Zakrzówek polecam z całego serduszka <3 Inne miejsca oczywiście też :D Myślę, że i przede mną jeszcze kilka ciekawych miejsc w Krakowie, których do tej pory nie miałam okazji zobaczyć :)
UsuńNie wiem, czy uda się za rok, ale kiedyś na pewno będę chciała i tamtą część Polski zobaczyć :D
O tak, wszędzie siatkówka :) Ja ostatnio spotkałam w galerii handlowej w Poznaniu Michała Masnego, także w tym powiedzeniu rzeczywiście coś jest :D Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńWszędzie siatkówka, a siatkówki nigdy za wiele, haha :D Także oby jak najczęściej zdarzały się takie sytuacje ;)
UsuńDziękuję!