niedziela, 2 stycznia 2022

Stan przejściowy - podsumowanie 2021 roku

"Patrzę w wodę
I te fale na brzegu
Odkąd sięgam pamięcią
Nie wiem sama czemu tak?"
Natalia Nykiel - Pół kroku stąd

To 200 post na tym blogu. Chociaż nie ma mnie tu na co dzień, to pisanie podsumowań roku tak weszło mi w nawyk, że musiało się pojawić i w tym roku. 
Rok 2021 był intensywny, ale chwilami bardzo monotematyczny. Zdecydowanie dominowały przygotowania do ślubu, który już za kilka miesięcy. Było też sporo stresujących sytuacji, trochę gonitwy, ale i wspaniałe wakacje. Przeżyjmy to jeszcze raz 😊 

STYCZEŃ 

Początek nowego roku to przede wszystkim początek organizacji wesela. Przygotowanie wstępnej listy gości, żeby wiedzieć jakiej wielkości salę będziemy potrzebować, a następnie rozeznanie się, jakie sale są w pobliżu miejsca ślubu i jakie są dostępne terminy. Po wybraniu daty i sali rozpoczęła się cała zabawa - muzyka, fotograf, kamerzysta, dekoratorka, obrączki, sukienka i mnóstwo innych rzeczy. Na szczęście wraz z K. mamy w 99% podobną wizję wesela oraz gust + działamy z harmonogramem dlatego, póki co wszystko zmierza w dobrym kierunku.

A wracając do stycznia - co jeszcze się działo? Udało się przespacerować po krakowskim rynku, który o tej porze roku nie jest jeszcze pełen ludzi i w połączeniu ze śniegiem wygląda naprawdę bajkowo. 

LUTY

W lutym wraz z narzeczonym wybraliśmy się do Ogrodu Świateł na Alicję w Krainie Czarów. Dla mnie, miłośnika świąt i wszystkiego co z nimi związane (np. światełek) to piękna sprawa. I nawet minusowa temperatura nie przeszkodziła w cieszeniu się jak dziecko z każdej ozdoby. 

MARZEC 

Marzec niestety nie minął tak dobrze, jak się zapowiadał. Zachorowałam na COVID-19, więc prawie cały miesiąc spędziłam wraz z K. na kwarantannie. Gdy były siły to graliśmy w planszówki i szukaliśmy kolejnych usługodawców na wesele, gdy tej energii brakowało to z pomocą przychodził Netflix i oczywiście siatkówka. 

KWIECIEŃ

Po Wielkanocy pojechaliśmy w góry na weekend. Na miejscu było sporo śniegu, ale pogoda i nastroje bardzo dopisały. Po marcowych przygodach to był wspaniały reset dla głowy i organizmu, a jednocześnie świetne widoki dla oka 😊

MAJ 

Majówka i cały maj minęły pod znakiem eksploatowania okolicy. Wybraliśmy się między innymi na Pustynię Błędowską i zamek Ogrodzieniec. Odwiedziliśmy w Krakowie Łąki Nowohuckie i pobliski Park Lotników Polskich. 

CZERWIEC 

W 2021 trochę wkręciłam się w roślinki, dlatego w czerwcu nasz balkon przyozdobiły kolejne kwiaty. Na szczęście zdecydowana większość z nich do tej pory żyje 🙈 Przyjęłam też drugą dawkę szczepionki (a na początku stycznia mam nadzieję, że uda się przyjąć trzecią dawkę). W drugiej połowie czerwca świetnie bawiłam się na panieńskim i weselu u koleżanki, tym samym rozpoczynając mini-maraton weselny ubiegłego roku.

LIPIEC

Lipiec rozpoczął się od wyjazdu z rodzicami do domku w górach. Z każdym kolejnym odwiedzonym górskim domkiem jestem coraz bardziej nimi zachwycona. Mogłabym zawodowo odwiedzać domki położone w pobliżu gór. 

A skoro o zawodzie mowa - w czerwcu ostatecznie podjęłam decyzję o zakończeniu pracy, która źle wpływała na moją psychikę. Rezygnowanie z pracy niespełna rok przed weselem, w dodatku bez pewności, że szybko znajdę coś nowego, to może nie jest najbardziej rozsądna decyzja. Ale postawiłam zdrowie na pierwszym miejscu i to był wspaniały wybór. Szybko znalazłam nową pracę, a dwa tygodnie przerwy między jedną a drugą pracą poświęciłam na odpoczynek i wizytę nad morzem, podczas której znalazłam wymarzoną suknię ślubną. 

SIERPIEŃ

Sierpień był miesiącem wyczekiwania na wakacje, które w tym roku wraz z narzeczonym i przyjaciółmi spędziliśmy w Bułgarii. Ale zanim wyjazd, to najpierw rozpoczęłam nową pracę, w końcu zobaczyłam namiastkę siatkówki (na PreZero Grand Prix) i udałam się na kolejne wesele. 

Wyjazd do Bułgarii zaplanowaliśmy na przełom sierpnia i września. Pogoda przez 95% czasu bardzo dopisywała, dzięki temu zobaczyliśmy piękne miejsca, a przede wszystkim odpoczęliśmy. Morze, plaża, słońce, szum fal, piękne widoki - to zdecydowanie mój klimat. Mogę mieszkać w Krakowie, ale to morze i wszystko, co z nim związane znam od dziecka i właśnie w takim otoczeniu najbardziej odpoczywam. 




WRZESIEŃ

We wrześniu znowu odwiedziłam katowicki Spodek, który jak zawsze podczas meczu Biało-Czerwonych odleciał. Bez bicia przyznaję, że w tym roku byłam marnym kibicem siatkówki, jednak podczas meczów na żywo to wszystko wraca. Emocje, atmosfera i wspaniałe wspomnienia związane z siatkówką robią swoje. 

Poza Katowicami wróciłam na chwile do Sopotu, w którym spędziłam pięknych pięć studenckich lat. Pogoda była mniej łaskawa niż ta w Bułgarii, ale dzięki ulubionej naleśnikarni i doskonale znanym widokom szybko zapomniałam o przemoczonych od deszczu butach. 

We wrześniu obchodziłam 26. urodziny i cóż... 30 coraz bliżej 😉

PAŹDZIERNIK

W październiku dopinaliśmy kolejne sprawy związane z weselem, przy okazji wybierając się na Targi Pary Młodej. Zawsze byłam ciekawa, co na takich targach się dzieje, teraz "legalnie" mogłam zobaczyć wszystko na własne oczy :) 

Choć takiego obrotu spraw się nie spodziewałam na początku 2021 roku (ani nigdy wcześniej), ale kolejny sezon Plus Ligi rozpoczęłam od wizyty na... Podpromiu. To był mój debiut na hali w Rzeszowie i faktycznie, sama hala wydaje się bardzo dobra do grania i kibicowania, bo (podobnie jak w mojej ukochanej ErgoArenie) trybuny są dość blisko parkietu. Natomiast sam mecz pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów a Jastrzębskim Węglem mnie nie porwał, a tym bardziej nie porwała panująca atmosfera na trybunach. Jednak i tak cieszyłam się, że zobaczyłam kolejną halę i w końcu mogłam oglądać siatkarską ligę prosto z trybun.

LISTOPAD

To mój miesiąc przygotowań do świąt. Nie lubię zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę, dlatego już w listopadzie zaplanowałam prezenty dla bliskich i sporą ich część z nich zakupiłam. Również tradycyjnie wraz z narzeczonym wybraliśmy się na jesienną sesję zdjęciową. To już nasze czwarte takie wyjście, a za każdym razem jest zupełnie inaczej. Uwielbiam tą naszą małą tradycję. 

W listopadzie byłam też na pierwszych przymiarkach sukni ślubnej - po jej zakupie miałam jeszcze chwilami dylemat, czy to na pewno jest to. Po przymiarkach byłam i jestem pewna, że totalnie tak.

GRUDZIEŃ

Początek grudnia to przede wszystkim intensywny czas w pracy, gdzie przygotowywaliśmy Szlachetne PACZKI dla pięciu wybranych rodzin, ale i w życiu prywatnym. W końcu nie mogło zabraknąć tradycyjnego pieczenia pierniczków, ubierania choinki oraz kupowania i pakowania prezentów przy świątecznych hitach. Chodziłam również na kurs tańca, szukaliśmy obrączek (i je znaleźliśmy!) oraz rozdaliśmy pierwsze zaproszenia na ślub i wesele. 

Tak, to był intensywny miesiąc. Ale piękny 💜 

Tegoroczne święta spędziłam w rodzinnym domu, mając przy sobie najbliższe mi osoby. To było najpiękniejsze zakończenie i podsumowanie roku 2021. 

Przez wpis wielokrotnie przewijały się słowa "wspaniale", "piękne", "najlepsze", jednak nie mogę powiedzieć, że cały rok był tak kolorowy. Były ciężkie momenty, kiedy brakowało mi siły i energii. Wielokrotnie traktowałam miniony rok, jako taki "przejściowy". Z cyklu "byle do weekendu, byle do urlopu, byle do wesela". Tylko ja jak zawsze chcę zapamiętać te najpiękniejsze chwile i dlatego na nich się skupiam. Chcę wyciągnąć z minionego roku to, co najlepsze i pozytywnie wejść w kolejny. A rok 2022 szykuje się inny niż wszystkie.

WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU!

A jaki dla Ciebie był 2021?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz