Plus Liga wkroczyła w fazę "liczenia punkcików". Wiecie - kto z kim musi przegrać, żeby ktoś mógł znaleźć się w najlepszej szóstce sezonu i dalej brać udział w walce o medale. Z jednej strony nie lubię tego, bo w końcu to jest sport, a nie matematyka. Z drugiej strony sama ciągle sprawdzam tabelę, liczę te punkciki, a potem stresuję się dwa razy bardziej oglądając mecze. Cóż, takie życie kibica. Taka nasza siatkówka.
Przed kolejnym domowym meczem Trefla Gdańsk też sobie liczyłam. Wyszło mi, że spotkanie musi zakończyć się w trzech, maksymalnie czterech setach żeby... żebym nie musiała spędzać 40 minut na dworcu. I żebym zdążyła wrócić do mieszkania przed północą. Wszystko dlatego, że tym razem mecz rozgrywany był w sopockiej hali 100-lecia, w dodatku o dość później porze. Cóż, takie życie kibica. Taki terminarz PlusLigi.
Było szybkie zerwanie się tuż po meczu i bieg na dworzec, ale... zdążyłam. Wsiadłam do kolejki i szczęśliwa wróciłam do domu. Komu w naszej lidze również dopisze szczęście? Która z drużyn dogoni czołówkę i załapie się do najlepszej szóstki dalej walczącej o medale? Gdański Trefl wciąż ma na to te "matematyczne" szanse, zwłaszcza po sobotnim zwycięstwie za trzy punkty z Cuprum Lubin. Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć z tego spotkania. 😊
Trefl Gdańsk - Cuprum Lubin 3:0
(20:25, 25:17, 25:21)
MVP: Piotr Nowakowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz