piątek, 10 maja 2019

Podsumowanie: Plus Liga 2018/2019

Plus Liga 2018/2019 dobiegła końca. 

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odzyskała tytuł Mistrza Polski. ONICO Warszawa i Jastrzębski Węgiel znalazły się na kolejnych miejscach podium. Zaraz za nimi, na czwartej pozycji uplasował się Aluron Virtu Warta Zawiercie. 

Najwięksi wygrani? Chyba właśnie te wymienione wyżej cztery zespoły. Myślę, że każda z tych drużyn może śmiało powiedzieć, że osiągnęła sukces. 

Najwięksi przegrani? Asseco Resovia Rzeszów i PGE Skra Bełchatów? A może MKS Będzin i Łuczniczka Bydgoszcz? Co ze Stocznią Szczecin? Trudno wskazać jednego faworyta. 

Jaki był to sezon? Na początku chciałam napisać, że "zaskakujący", ale uznałam, że to stwierdzenie jednak nie pasuje. "Zaskakujący" kojarzy się raczej pozytywnie, a dla mnie ten sezon pozytywny nie był. 

Za dużo dziwnych, niejasnych sytuacji.
Za dużo nieporozumień.
Za dużo dram i kłótni. 
Za dużo kontuzji. 

Za mało w tym wszystkim było "czystej", stojącej na wysokim poziomie siatkówki. 

Szkoda. 

Na szczęście nie moim zadaniem jest wyciąganie wniosków z wydarzeń, które miały miejsce w minionym sezonie i pilnowanie, by nie powtórzyły się w przyszłości. Poza tym wiele osób i stron internetowych podsumowało wszystkie sytuacje i... anomalie, które się wydarzyły. Dlatego ja się skupię na pozytywach. Taaak, na szczęście i przyjemnych, ciekawych wydarzeń nie brakowało. Przedstawiam Wam moje "Top 5" najlepszych wspomnień z sezonu ligowego 2018/2019. 😊

5. Wygrany bój o szóstkę przez PGE Skrę Bełchatów

Walka o szóste miejsce, ostatnie premiowane awansem do gry w play off`ach i dalszą możliwością rywalizacji o medale była zacięta niemal do ostatniego gwizdka fazy zasadniczej. Nie zawsze szło to w parze z wyrównanymi, stojącymi na wysokim poziomie meczami. Przeciwnie! Czasem miałam wrażenie, że zespoły... nie chciały tej szóstki. Albo chciały za bardzo i dlatego nie wychodziło. W każdym razie nerwów i obliczeń nie brakowało. 

Ostateczne zwycięstwo i awans do szóstki PGE Skry Bełchatów bardzo mnie ucieszyło. Sezon był ciężki i z grą bywało różnie, ale ten awans dał mi iskierkę nadziei, że jeszcze będzie dobrze. Jeszcze nic straconego. Wszystko przed nami! Co prawda bełchatowianie nic więcej nie ugrali, więc ta radość i nadzieja nie trwały długo, ale tamtych odczuć już nikt mi nie zabierze. A naprawdę się czułam, jakbym wygrała na loterii! 
4. Moje miejsce - mecze Trefla Gdańsk z PGE Skrą Bełchatów i Asseco Resovią Rzeszów

Rzadko bywałam na trybunach Ergo Areny w minionym sezonie, ale jak już miało to miejsce to czułam się tam jak u siebie. We właściwym miejscu. Pierwszym takim meczem było listopadowe spotkanie Trefla Gdańsk z Asseco Resovią, które jednocześnie miało charakter upamiętniający odzyskanie niepodległości przez Polskę. Wybrzmiało "Zawsze tam, gdzie Ty" i "Hymn" Luxtorpedy, a u boku miałam chłopaka, który właśnie debiutował w Ergo Arenie. Było najlepiej. 

Bardzo miło wspominam też mecze bełchatowian w Trójmieście, na których miałam okazję być jako kibic. Co prawda nie były to mecze Plus Ligi, ale stwierdziłam, że i tak o nich mogę wspomnieć. Bo czemu nie? W każdym razie pierwsze spotkanie zostało rozegrane w ramach Superpucharu Polski i byłam na nim z koleżankami, drugie - w ramach Ligi Mistrzów i byłam na nim z chłopakiem. Były to akurat Walentynki, przecież randka na meczu to najlepsza randka, prawda? ❤

3. Przyznanie akredytacji i sezon za bandami

Na początku października złożyłam wniosek o przyznanie akredytacji na cały sezon PlusLigi w Gdańsku. Wahałam się, ale ostatecznie stwierdziłam, że jeśli nie zrobię tego teraz, to w przyszłości mogę nie mieć już ku temu okazji. Złożyłam wniosek. Został rozpatrzony pozytywnie. Spędziłam sezon za bandami. I było super! 

Chciałabym podziękować klubowi za to, że dał mi szansę na sprawdzenie się i przeżycie fajnej przygody, mimo że do fotografa mi daleko. Dziękuję! 
2. Mecz w Kędzierzynie-Koźlu 

Lubię jeździć i odwiedzać nowe miejsca. Lubię zwiedzać nowe hale i poznawać nieco inne kibicowskie kultury. W minionym sezonie zadebiutowałam w Kędzierzynie-Koźlu i hali Azoty. Mecz między ZAKSĄ a PGE Skrą Bełchatów został rozegrany w nieco towarzyskim tonie, ale było bardzo przyjemnie. Samą halę, miasto i cały wyjazd z pewnością będę wspominać bardzo miło. I te naleśniki z malinami i białą czekoladą też. Oj tak.

Relacja z wyjazdu 👉 Wyjazdowy

1. Wspólna walka o nóżki Bruna

Nie siatkówka sama w sobie, a siatkarskie środowisko w minionym sezonie zrobiło na mnie największe wrażenie. Bruno Krebok - wnuczek byłego trenera reprezentacji Polski - ciężko zachorował i groziła mu amputacja nóżek. Ratunkiem była operacja. Bardzo droga operacja. W sieci pojawiła się zbiórka pieniędzy. Kluby, sportowcy, trenerzy, kibice, dziennikarze... całe środowisko siatkarskie zdziałało cuda. W niecały tydzień udało się zebrać 900 000 zł, ponad 25 tysięcy osób wsparło akcję. Jesienią Bruno z rodzicami ma wyjechać do USA i przejść operację, trzymam kciuk, żeby wszystko się udało! 

A cała akcja? To wzruszający, piękny akt solidarności. Siatkówka pokazała, że ma moc. Siatkarska rodzina ma moc. 
Przed rozpoczęciem sezonu ligowego 2018/2019 Biało-Czerwoni obronili tytuł Mistrzów Świata. Jak się okazało, złudne były nadzieje, że i zbliżające się rozgrywki ligowe będą stały na mistrzowskim poziomie. Nie było tak. 

Z drugiej strony - ilu wierzących w obronę mistrzowskiego tytułu było wśród kibiców naszej reprezentacji przed samym turniejem? Niemal do samego końca Mistrzostw Świata nastroje wśród kibiców były... różne. A Bartosz Kurek? Po co on jest w kadrze?! Cóż, jak widać siatkówka lubi zaskakiwać i nawet po największej burzy wychodzi słońce. I piękna tęcza. 

Liczę, że tak będzie z naszą ligą. Że przyszły sezon będzie obfitował w ciekawe, stojące na wysokim poziomie mecze, a nie dramaty w mediach społecznościowych, oficjalne oświadczenia i sędziowskie błędy. 

PlusLiga 2018/2019 mi się nie podobała. Nie będę mile wspominać tego sezonu. Ale było kilka wydarzeń, które wlały dużo szczęścia w moje serce i ich będę się trzymać. 

A Wy jak oceniacie miniony sezon? 

2 komentarze:

  1. Mimo że w tym roku nie śledziłam na bieżąco Plusligi, to przez te wszystkie sytuacje sporo o niej słyszałam. To naprawdę był... hm, ciekawy sezon. Szkoda tylko, że nie sportowo, a bardziej poza sportowo, w całej tej otoczce dookoła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też właśnie tego najbardziej żałuję. Mało słyszało się o sukcesach czy ciekawych meczach...

      Usuń